19 Sie 2011, Pią 21:38, PID: 268008 
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 19 Sie 2011, Pią 22:05 przez DuchSmolenska.)
	
	
	
		Tak jak w temacie. Dodam że nie w znaczeniu dosłownym czyli że nigdy nie opuszczacie domu, chodzi mi tu bardziej o  regularne nie wychodzenie, czyli brak pracy, nauki wśród ludzi ( szkoła średnia, studia, studium, kursy itp. ) zupełny brak lub bardzo mały kontakt z ludźmi innymi niż rodzina, słowem prawie cały czas siedzenie w domu. Wizyt u terapeuty, psychologa, psychiatry, jakiś szybkich np. 30 minutowych czy godzinnych zakupów raz na jakiś dłuższy czas np. co 2 tygodnie też bym nie liczył. Ja tak mam ponad 4 lata z drobnymi wyjątkami, przerwami ale jednak i od dłuższego czasu wychodzę raz na 1,5-2 miesiące z pominięciem terapeuty. Tak wiem to jest chore, ale przez większość tych 4 lat leczę się tyle że z opłakanymi skutkami głównie z mojej winy. 
Nie wiem czy już był taki temat, szukałem ale w tym jestem słaby. Sorki za styl jednak boli mnie głowa, wpadłem w mały marazm a nie chciałem czekać na poprawę bo bardzo mnie ciekawią Wasze odpowiedzi i zastanawiam się czy istnieje ktoś kto dłużej siedzi ode mnie w domu. Zachęcam do udzielania się w temacie.
	
	
	
	
Nie wiem czy już był taki temat, szukałem ale w tym jestem słaby. Sorki za styl jednak boli mnie głowa, wpadłem w mały marazm a nie chciałem czekać na poprawę bo bardzo mnie ciekawią Wasze odpowiedzi i zastanawiam się czy istnieje ktoś kto dłużej siedzi ode mnie w domu. Zachęcam do udzielania się w temacie.
 PhS
 
PP
 
 
	
			
 ciężko jet się zmobilizować gdy masz coś załatwić albo spotkać się z kimś.Czy jakaś pracę podjąć nagle jeśli się ją znajdzie.I nagle w takim szoku wyjść z tego bezpiecznego syfu i poczuć ten stresor i zamote.Jak w mgle być zagubionym.Tak lepiej jest żeby było to wszystko płynnie a nie nagłe wystawienie się na takie bodźce.Przed którymi się ukrywało.
	
	
 Bo mnie nikt nie widzi 