24 Lis 2008, Pon 22:09, PID: 93493
Pozwólcie że zacytuje sam siebie, jeden z moich pierwszych postów na forum, w którym napisałem jakie leki dostałem od mojego psychiatry:
Mogę tym lekom wystawić bardzo pozytywną opinię. Biorę je od 7 listopada, więc myślę że już jest odpowiedni czas by moja ocena była wyważona.
Cloranxen 10 (jest słabsza 5-tka), działa w sumie dość szybko, od razu poczułem poprawę. Hamuje lęki, nie mam już żadnych obaw związanych w telefonowaniem, wizytą w urzędzie, załatwieniem jakiejś sprawy...
Efectin EF70 kapsułki o przedłużonym działaniu (są słabsze i mocniejsze bodajże EF35 i EF140), przedłużone działanie powoduje że działają 24h, wystarczy wziąć 1 rano. Efekty przyszły chyba po jakimś czasie, możę dopiero po tygodniu, acz może to też zależało od tego kiedy ja zdecydowałem stawiać czoła problemom i lękom. Na pewno lek działa, jestem silniejszy psychicznie, pewniejszy siebie, mam większą chęć do życia, do robienia coraz to nowych rzeczy których wcześniej się obawiałem i nie czuje takie zmęczenia życiem, jakie powodowała fobia.
Lucetam - lek na poprawę pamięci, w sumie jego dostałem, bo powiedziałem że w sytuacjach stresowych zapominam o różnych rzeczach. Natomist normalnie moja pamięć funkcjonowała poprawnie. Więc być może ten lek nie był mi potrzebny. Trudno więc ocenić czy działa. Gdyż gdy znikły lęki, pamięć mogła już samoistnie nie płatać mi figli. Pamiętam dobrze co mam załatwić, o co się zapytać. Bystrzej myślę, mam trafne pomysły i skojarzenia, ale to już chyba nie zasługa tego leku, a poprostu ulgi spowodowanej brakiem lęku no i... wrodzonej inteligencji hehehe żartuje
Wszystkie leki w moim przypadku nie wywarły żadnych skutków ubocznych, nie zmieniły mojej psychiki, nie zmieniły sposobu myślenia, postrzegania rzeczywistości. Nie spowodowały że czułem się otępiały, czy nawet senny. Spałem normalnie, tyle co zawsze. Wręcz czułem się bardziej wypoczęty niż zwykle. Zachowywałem się normalnie, jak zawsze tyle że nie miałem leków i miałem wielką ochotę robić coraz to nowe rzeczy, których wcześniej się bałem...
Pamiętajcie jednak, każdy jest innym przypadkiem. W moim przypadku to pomogło, komu innemu może być potrzebne coś innego. Ale to na pewno wiecie, tak tylko prewencyjnie napisałem
lochfyne napisał(a):Bardzo dziękuje za wpisy. Leki które dokładnie dostałem: Cloranxen (na mój lęk), Efectin (na pobudzenie i większą chęć do życia ) oraz Lucetam (na poprawę pamięci).
Mogę tym lekom wystawić bardzo pozytywną opinię. Biorę je od 7 listopada, więc myślę że już jest odpowiedni czas by moja ocena była wyważona.
Cloranxen 10 (jest słabsza 5-tka), działa w sumie dość szybko, od razu poczułem poprawę. Hamuje lęki, nie mam już żadnych obaw związanych w telefonowaniem, wizytą w urzędzie, załatwieniem jakiejś sprawy...
Efectin EF70 kapsułki o przedłużonym działaniu (są słabsze i mocniejsze bodajże EF35 i EF140), przedłużone działanie powoduje że działają 24h, wystarczy wziąć 1 rano. Efekty przyszły chyba po jakimś czasie, możę dopiero po tygodniu, acz może to też zależało od tego kiedy ja zdecydowałem stawiać czoła problemom i lękom. Na pewno lek działa, jestem silniejszy psychicznie, pewniejszy siebie, mam większą chęć do życia, do robienia coraz to nowych rzeczy których wcześniej się obawiałem i nie czuje takie zmęczenia życiem, jakie powodowała fobia.
Lucetam - lek na poprawę pamięci, w sumie jego dostałem, bo powiedziałem że w sytuacjach stresowych zapominam o różnych rzeczach. Natomist normalnie moja pamięć funkcjonowała poprawnie. Więc być może ten lek nie był mi potrzebny. Trudno więc ocenić czy działa. Gdyż gdy znikły lęki, pamięć mogła już samoistnie nie płatać mi figli. Pamiętam dobrze co mam załatwić, o co się zapytać. Bystrzej myślę, mam trafne pomysły i skojarzenia, ale to już chyba nie zasługa tego leku, a poprostu ulgi spowodowanej brakiem lęku no i... wrodzonej inteligencji hehehe żartuje
Wszystkie leki w moim przypadku nie wywarły żadnych skutków ubocznych, nie zmieniły mojej psychiki, nie zmieniły sposobu myślenia, postrzegania rzeczywistości. Nie spowodowały że czułem się otępiały, czy nawet senny. Spałem normalnie, tyle co zawsze. Wręcz czułem się bardziej wypoczęty niż zwykle. Zachowywałem się normalnie, jak zawsze tyle że nie miałem leków i miałem wielką ochotę robić coraz to nowe rzeczy, których wcześniej się bałem...
Pamiętajcie jednak, każdy jest innym przypadkiem. W moim przypadku to pomogło, komu innemu może być potrzebne coś innego. Ale to na pewno wiecie, tak tylko prewencyjnie napisałem