25 Sty 2013, Pią 12:43, PID: 335775
ktos200 napisał(a):PRoblem w tym ze ja nie odczuwam w ogole potrzeby poznawania nowych ludzi, nie wiem obawiam sie czegos? ze ktos mnie nie zaakceptuje, ze spale sie ze wstydu? ze nie bede wiedzial co powiedziec? dlatego siedze w domu i wole dmuchac na zimne ..
Często odczuwam podobnie. Niestety. I wstydzę się tego.
Spotykanie i poznawanie ludzi to sytuacje trudne. Przynajmniej dla fobika. Najłatwiej mościć się we własnym, 'komfortowym', samotnym bagienku, niczym Shrek, ale z tym wiąże się nuda. Dlatego nawet fobik gdy odpowiednio się znudzi, odczuje potrzebę, może niekoniecznie poznawania czy uczestnictwa w życiu społecznym - ale na pewno potrzebę przynależności do grupy, bycia zaakceptowanym, a przede wszystkim chęć pozytywnych przeżyć. Ale przebywanie wśród ludzi oznacza wysiłek. "Zmuszają" cię do myślenia, mówienia, a także działania. Nie bezpośrednio, nie z premedytacją - po prostu tym charakteryzują się sytuacje społeczne, tak po prostu jest. Będąc pośród ludzi, trzeba od czasu do czasu podnieść się ze swojego bagienka, a to wiąże się z trudem. Chyba, że ktoś jest z góry zdeklarowanym mrukiem - nie będę się starać, nie będę się odzywać, niech się dzieje co chce.
Że ktoś mnie nie zaakceptuje? No jasne. Lęk przed oceną, czyli to cholerstwo, które determinuje większość mojego życia. Wiem, że muszę z tym walczyć. Częściowo już walczę. Może nawet robię postępy?
Że nie będę wiedział co powiedzieć? Zwykle nie wiem. Pustka w głowie. Krępująca cisza i natłok myśli "ale jestem głupi i beznadziejny, powinienem coś mówić, bo reszta tego oczekuje, skoro w tej chwili milczą,...". Nie lubię w towarzystwie (więcej niż jednej osoby) opowiadać o sobie, swoich sprawach, problemach. Inaczej niż na forum. Wolę neutralne tematy. Ale one mają to do siebie, że lubią się prędko wyczerpywać. Chwilka paplania o filmach, muzyce, polityce, "dzisiejszej młodzieży" albo sytuacji na rynku pracy, a potem jeżeli nie masz nic do powiedzenia o sobie - to leżysz. To okropne, bo ja lubię słuchać, gdy o sobie opowiadają inni. Na zasadzie wzajemności, a zasada ta jest dla mnie ważna, powinienem również umieć "sprzedać samego siebie". Ale nie mam w tym łatwości. Są blokady "to mogę powiedzieć, a tego nie, bo to zbyt intymne". I wychodzi, że tych intymnych spraw jest więcej. A to, czym można się podzielić i co trafia w eter, nie brzmi zbyt ciekawie. Choć to moja opinia..