10 Lis 2015, Wto 0:10, PID: 486702
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 10 Lis 2015, Wto 0:10 przez WielkiNos.)
U psychiatry też byłam. U dwóch. Wtedy akurat z powodu ataków paniki - miałam taki okres w życiu. Potraktowali mnie po macoszemu i się bardzo zawiodłam. Myślałam, że psychiatra umie wszystko fajnie wybadać sam, a okazało się, że zależnie od tego jak opowiesz swoją historię i na czym się skupisz taką dostaniesz diagnozę. Depresja jest lepsza niż ataki paniki i to o wiele. Może stała się dla mnie lekiem, bo od kiedy powiedziałam sobie, że walę wszystko i obojętne mi czy umrę czy nie ataki paniki zniknęły. A może to bardziej od leków na tarczycę, bo jak zaczęłam je brać ataki zniknęły. Mam też zaburzenia odżywiania i panicznie boję się przytyć, a widzę po siostrze mojego faceta, która bierze leki na depresję, że tyje się po nich elegancko, więc w grę wchodzi tylko terapia. Zwłaszcza, że moja depresja raczej nie zagraża mojemu życiu, bo wiem, że się nie zabiję - za bardzo się boję śmierci. Najwyżej będę wegetować, a wolę wegetować szczupła niż być grubasem z uśmiechem na twarzy, który nie jest mój tylko od serotoniny w tabletce.