21 Mar 2011, Pon 21:32, PID: 244828
to wcale nie jest dziwne. w pracy uznawany jest, za mocno stąpającego po ziemi, człowieka sukcesu, a że związki nigdy mu nie wychodziły - to samo życie (jak to sobie 'prości' ludzie tłumaczą).
takich introwertyków jest od groma przecież.
większość ludzi ma różne problemy natury psychicznej, blokady, mechanizmy i nawyki, którymi męczą siebie, i innych. nie miej zbyt wygórowanych wymagań co do 'normalności'.
problem pojawia się, gdy ktoś jest nieświadomy swoich wad (albo nie chce dać sobie pomóc).
może dla niego rozmawianie o uczuciach to słabość, pierdoły - pewnie takie podejście pomogło mu w życiu sporo.
ja nie mam cierpliwości do takich ludzi, którzy uważają swój światopogląd za jedyny słuszny i nawet nie próbują zrozumieć innych. dla mnie to jest oznaka debilizmu, nawet jeśli ktoś jest profesorem.
na Twoim miejscu pomęczyłbym się jeszcze trochę jeśli uważasz, że warto i zbyt dużo Cię to nie kosztuje. ale to tak wygląda jakby już teraz przydałaby Wam się terapia dla par.
możesz go pomęczyć jeszcze trochę, ale on musi iść na ustępstwo w końcu, bo nic z tego nie będzie.
no chyba, że pogodzisz się z tym jaki on jest.
(ale to jest moje prywatne zdanie. jestem dużo młodszy i nie jestem psychologiem, ani terapeutą od związków.)
takich introwertyków jest od groma przecież.
większość ludzi ma różne problemy natury psychicznej, blokady, mechanizmy i nawyki, którymi męczą siebie, i innych. nie miej zbyt wygórowanych wymagań co do 'normalności'.
problem pojawia się, gdy ktoś jest nieświadomy swoich wad (albo nie chce dać sobie pomóc).
może dla niego rozmawianie o uczuciach to słabość, pierdoły - pewnie takie podejście pomogło mu w życiu sporo.
ja nie mam cierpliwości do takich ludzi, którzy uważają swój światopogląd za jedyny słuszny i nawet nie próbują zrozumieć innych. dla mnie to jest oznaka debilizmu, nawet jeśli ktoś jest profesorem.
na Twoim miejscu pomęczyłbym się jeszcze trochę jeśli uważasz, że warto i zbyt dużo Cię to nie kosztuje. ale to tak wygląda jakby już teraz przydałaby Wam się terapia dla par.
możesz go pomęczyć jeszcze trochę, ale on musi iść na ustępstwo w końcu, bo nic z tego nie będzie.
no chyba, że pogodzisz się z tym jaki on jest.
(ale to jest moje prywatne zdanie. jestem dużo młodszy i nie jestem psychologiem, ani terapeutą od związków.)