20 Mar 2010, Sob 18:44, PID: 199466
wiecie co problemy mnie chyba lubia.Niewiem czy mnie juz tak ludzie nienawidza i szukaja tylko zaczepki ze mna,ale kazdy konflikt zauwazam w relacjach z nimi.Wczoraj o mały wlos malo brakowalo abym sie pobił z pewnym gościem z pracy.Gość tak na oko 60 lat.dwa razy starszy odemnie.ten sam gość od jakiegos czasu znęca sie na demna bo albo zle wykonuje prace choc akurat jego to bardzo obchodzi mimo tego ze jest zwyklym pracownikiem.No i nienawidze go bo gdy z nim pracuje nasmiewa sie ze mnie,zartuje,co ja mam na to poradzic.wczoraj malo brakowało abym mu zapalil,choc nie chcialem tego robic,bo jestem po operacji,taka kanalia oczywiście tego nie rozumie ze jestem po operacji i chcialby się ze mna bic.Juz mówie o co poszło.Otóż pewnej zaufanej osobie z pracy powiedzialem że jak zmienialem tego gościa,a pracuje jako stróż ,poczulem od niego alkohol,myślalem ze on sie nie dowie ,otóż ta zaufana osoba powiedziala o tym temu gościowi,a na dodatek przyprawy dodawal fakt ze na mojej zmianie buchli cenny kabel miedziany ok.50 m,wart spora kasei obie zmiany maja wezwanie na policję,poniewaz niewiadoma jest na ktorej zmianie to zaszlo.Od tego goscianazwijmy go k. poczulem alkohol jak go zmienialem,aż mi się wierzyc nie chce,ale powiem wam nikomu nie ufać tak mnie zalatwil myslalem ze to zostanie miedzy nami a on wszystko nagadal chyba wszystkim.co ja mam teraz zrobic,we wtorek mam zmianę z osoba k..a niechce się z nim bic boi niedawno mialem operacje,a pozatym zalezy mi tez na pracy,z której mogliby mnie zwolnic,a mi na niej zależy.ten gość K to taki nerwus wpadl w furię,zaczal mnie przy wszystkich wyzywac od h...i i od k...w,ja tez mu powiedzialem ty idioto wtedy podlecial do mnie.jakby to wszystko zalagodzic,czy moze iść do szefa,albo ....niewiem.najlepiej to juz bym go na oczy nie chcial widzieć.