16 Mar 2010, Wto 18:11, PID: 199078
A może chodziło o słowo "dyskoteka"? Podejrzewam, że też bym się uśmiechnęła, chociaż pod nosem, gdybym usłyszała, że 30-latek mówi o dyskotece. To słowo, przynajmniej w dużych miastach, kojarzy się z nienajlepszą muzyką, 13-latkami wyrywającymi starszych facetów, babkami na jedną noc itd, więc nie z "dobrym miejscem", w którym się poznaje kobietę.
Wg mnie to był niegroźny żart, chociaż na pewno mogło Ci się zrobić przykro. Dziwne zachowanie tych kolegów, od razu na myśl mi przyszło gimnazjum. Ale nie ma co się tym przejmować
Wg mnie to był niegroźny żart, chociaż na pewno mogło Ci się zrobić przykro. Dziwne zachowanie tych kolegów, od razu na myśl mi przyszło gimnazjum. Ale nie ma co się tym przejmować