28 Sie 2023, Pon 19:16, PID: 871219
Matlaltsauatl napisał(a):Alexander Guard napisał(a):I chyba wiem, na co mógł zabrzmieć mój post... W rzeczywistości odnosi się on do mych osobistych dylematów, w jakich rolach się mniej lub bardziej odnajduję, oraz ciekawości, czy na forum jest jakaś sympatyczka mego typu osobowości i aspiracji.Tak właśnie myślałam, że tak może być (ktoś też chyba to zauważył). Ale wg mnie ukazałeś jednak różne postacie (z charakteru).
Skoro podałem trzy, to musiały być różne. Do zacytowanego wyżej fragmentu mojej wypowiedzi zapomniałem dodać, że wstawiłem tam również typ, będący moim totalnym przeciwieństwem. Stąd pewnie nie czujesz się przekonana. Zaufaj mi nieco.
Ketina napisał(a):A może jeszcze podasz, jakie ci panowie mają znaki zodiaku, kiny, enneagram, cokolwiek, bo nie wiem, czy mi się ta cała impreza będzie opłacać po drugiej stronie, w zaświatach? ; D
Nie w tym życiu? Nie bądź taka znowu skromna.
Cytat:Ja osobiście dużą uwagę zwracam na komunikację niewerbalną danej osoby, co jest przecież paradoksalne zważając na to, że mam ASD. Czy masz może podobnie?
Nietypowe, rzeczywiście. U mnie bywało z tym różnie; najbardziej na komunikaty niewerbalne wyczuliłem się stając przed wyzwaniami odgrywania roli w amatorskim teatrze (nie improwizowanym, tylko przygotowywanym). Dzięki temu, że dostałem czas na przygotowanie się, miałem znaczne ułatwienie, żeby do odgrywanej postaci dobrać gesty, ściągnięte czasem z książki o mowie ciała. Dzięki temu doświadczeniu skłoniłem się trochę ku komunikacji niewerbalnej, ale fobia chyba wzięła górę, bo też na deskach specjalizowałem się w tremie...
Cytat:Cytat:"czy też zwyczajnie się dostosowuje, niczym rynkowy pantoflarz, robiąc, co mu każą"
Rynkowy pantoflarz? Co to znaczy? Skoro dostosowuje się do zmiennych warunków rynkowych, to znaczy, że jest zaradny
A to ci heca. ; P Może i @Alexander Guard użył niecodziennego określenia odbiegającego od tego, co się chce ukryć poprzez "zmowę milczenia" w naszym społeczeństwie, ale chyba łapię, o co mu chodzi.
Zawsze mnie zastanawiało, jak to z tym jest. Przecież panie lekkich obyczajów też dostosowują się do dynamicznej sytuacji rynkowej i często poświęcają swoją godność osobistą, byleby utrzymać swoją pozycję i zarobić ogromy hajs... W naszym społeczeństwie zwykło się diametralnie inaczej postrzegać wyżej wspomniane przeze mnie jednostki i pracoholików, którzy może i nie sprzedają swojej d*py w sensie dosłownym, ale często zaprzedają swoje zainteresowania, relacje z innymi czy nawet swój własny charakter, byleby zarobić jak najwięcej $$$ w najprężniej rozwijającej się branży.
Co innego jeśli indywidualne predyspozycje rzeczywiście pokrywają się z aktualnymi wymaganiami rynkowymi...
Można na Ciebie w takich podbramkowych sytuacjach liczyć. Dodam - do wiadomości Wszystkich, że podpisuję się pod ostatnim zdaniem.