08 Mar 2022, Wto 12:54, PID: 855388
U mnie właśnie wenlafaksyna wjechała jak złoto i to dwa razy (miałam dwa epizody, kiedy potrzebowałam pomocy psychiatry), chociaż fobia społeczna to nie byl mój największy problem.
Generalnie mocno zgadzam się z przedmówcami - same leki nie wyleczą fobii. Mogą obniżyć poziom lęku i zlikwidować fizyczne objawy depresji, ale "robotę" trzeba wykonać samemu.
Pisząc o "robocie" mam na myśli robienie rzeczy spoza strefy komfortu, często trudnych i nieprzyjemnych, jak np. chodzenie do pracy, szkoly, próby nawiązywania kontaktu z ludźmi, pojawianie się w tłocznych miejscach i tak dalej.
Do tego dobrze dorzucić pracę nad myślami i postawami, czyli psychoterapię. Ale tutaj oczywiście też terapeuta nie "naprawia" klienta - terapia do głównie praca nad sobą, tyle że pod okiem "trenera personalnego".
Poza tym doraźnie bardzo dobrze sprawdzał mi się propranolol. Likwiduje łomotanie serca, drżenie dłoni i nadmierne pocenie się - dzięki solidnej dawce tych tabsów nie uciekłam sprzed bramy zakładu, do którego aplikowałam .
A tak trochę poza tematem - jak sobie radzisz w szpitalu ?
Generalnie mocno zgadzam się z przedmówcami - same leki nie wyleczą fobii. Mogą obniżyć poziom lęku i zlikwidować fizyczne objawy depresji, ale "robotę" trzeba wykonać samemu.
Pisząc o "robocie" mam na myśli robienie rzeczy spoza strefy komfortu, często trudnych i nieprzyjemnych, jak np. chodzenie do pracy, szkoly, próby nawiązywania kontaktu z ludźmi, pojawianie się w tłocznych miejscach i tak dalej.
Do tego dobrze dorzucić pracę nad myślami i postawami, czyli psychoterapię. Ale tutaj oczywiście też terapeuta nie "naprawia" klienta - terapia do głównie praca nad sobą, tyle że pod okiem "trenera personalnego".
Poza tym doraźnie bardzo dobrze sprawdzał mi się propranolol. Likwiduje łomotanie serca, drżenie dłoni i nadmierne pocenie się - dzięki solidnej dawce tych tabsów nie uciekłam sprzed bramy zakładu, do którego aplikowałam .
A tak trochę poza tematem - jak sobie radzisz w szpitalu ?