16 Gru 2021, Czw 3:29, PID: 851250
(15 Gru 2021, Śro 21:15)abcd napisał(a): Jatakniesmialogram, wydaje mi się, że leki na depresję oddziałują na chemię w mózgu, na układ nerwowy, być może i na inne narządy mające wpływ na sferę między innymi popędliwą, uczuciową (ale nie w znaczeniu duchowym). Pomagają np. gdy człowiek w depresji jest spowolniony fizycznie, gdy każde podniesienie ręki jest wysiłkiem nie do udźwignięcia. W tym sensie pomagają. Ale jeżeli człowiek ma wpojony zły światopogląd (żyje w błędzie), żyje w kłamstwie, i ten stan właśnie wyzwala najpierw doła, to pigułki co najwyżej spowodują, że oznaki tych błędów, tego życia w kłamstwie będą stępione i nieodczuwalne (przynajmniej na jakiś czas). Jeżeli depresja nie wynika z uszkodzenia organicznego, to po wyjściu z tych wszystkich zniewoleń, błędnych ideologii, światopoglądów organizm ludzki wraca do sprawności. Według mnie bardzo dużo w wychodzeniu z depresji pomaga uświadamianie sobie kim jest człowiek ( kim ja jestem, po co jestem, dokąd zmierzam i po takim uświadomieniu nie sprzeciwiać się temu, a po prostu żyć z tym w zgodzie. Trzeba też sobie uświadomić, że żadnego człowieka nie jest się w stanie w pełni poznać. Zresztą nawet siebie. Dopiero po śmierci w pełni siebie poznamy. Tak to widzę, Autorko.
Miłego wieczoru
Czyli zdanie "tabletki jej nie pomagały, bo nie była chora na depresję" nie jest zgodne z prawdą?