09 Gru 2021, Czw 18:37, PID: 851054
Ja mam 29 lat. Ostatni rok życia to już takie dobicie do ściany (wcześniej mimo kiepskiego samopoczucia i lęków byłam w stanie się zmusić do różnych rzeczy, przez ostatni rok już nie. Kaplica). Jestem na 5 tym roku studiów i boje się, że nie dam rady tego dociągnąć, a poszłam na nie 'marząc' później o zostaniu na uczelni i pracy naukowej. Hahaha. Ludzie już pracują w zawodzie lub około, a ja nawet nie wpisuje w CV że studiuje (to tylko dziwnie wygląda jak aplikujesz na magazyn etc).
Więc myślę, że Cię rozumiem w tym sensie, że wiek robi swoje i coś co nie bolało jakiś czas temu (niskie zarobki etc) teraz już bardziej dotyka, i widać tą odległość od osób dobrze funkcjonujących w podobnym wieku.
Dla mnie przepracowanie gdzieś 4 lat brzmi jak abstrakcja i bardzo Cię podziwiam. Choć współczuje tego, że Ci ciężko i że Cię hamują te lęki Mam nadzieję, że w nowej pracy będzie dobrze. Co do wstydu też go czuje, próbuje się urobić na myślenie że powinnam się porównywać tylko do siebie i cieszyć się z osiągnięć które dla innych są niczym (odebranie telefonu od rekrutera np), ale no wiadomo jak jest.
Widzę że Cię trochę martwi to wdrożenie, a napiszesz jak to było w tej poprzedniej pracy? Gładko się udało przejść przez początki czy jednak nie? Ja zawsze wolałam zaczynać z kimś (tj że przyjmowali kilka osób i szkolili) bo jak byłam tylko ja nowa, a tak sami ludzie z długim stażem, to ta róznica w poziomie wykonywania zadań mnie dosłownie do skrajnej paniki doprowadzała i rezygnowałam po dniu.
Pozdrawiam
Więc myślę, że Cię rozumiem w tym sensie, że wiek robi swoje i coś co nie bolało jakiś czas temu (niskie zarobki etc) teraz już bardziej dotyka, i widać tą odległość od osób dobrze funkcjonujących w podobnym wieku.
Dla mnie przepracowanie gdzieś 4 lat brzmi jak abstrakcja i bardzo Cię podziwiam. Choć współczuje tego, że Ci ciężko i że Cię hamują te lęki Mam nadzieję, że w nowej pracy będzie dobrze. Co do wstydu też go czuje, próbuje się urobić na myślenie że powinnam się porównywać tylko do siebie i cieszyć się z osiągnięć które dla innych są niczym (odebranie telefonu od rekrutera np), ale no wiadomo jak jest.
Widzę że Cię trochę martwi to wdrożenie, a napiszesz jak to było w tej poprzedniej pracy? Gładko się udało przejść przez początki czy jednak nie? Ja zawsze wolałam zaczynać z kimś (tj że przyjmowali kilka osób i szkolili) bo jak byłam tylko ja nowa, a tak sami ludzie z długim stażem, to ta róznica w poziomie wykonywania zadań mnie dosłownie do skrajnej paniki doprowadzała i rezygnowałam po dniu.
Pozdrawiam