PhobiaSocialis.pl
30 lat zaczynamy od 0 - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html)
+--- Dział: Szkoła, studia, praca (https://www.phobiasocialis.pl/forum-20.html)
+--- Wątek: 30 lat zaczynamy od 0 (/thread-33876.html)



30 lat zaczynamy od 0 - Pandady - 09 Gru 2021

Tak się zastanawiam czy ktoś z was może był, jest w podobnej do mnie sytuacji życiowej i na przysłowiowym zakręcie i jest w podobnym wieku.
W w przyszłym tygodniu idę do nowej pracy i tak jakoś wzięło mnie na rosterki i chęć po prostu wygadania się.
Nie jest to praca marzeń jak to mówią. Zresztą nawet nie wiem jaka to praca marzeń.
Ot kolejna praca na produkcji z tą różnicą że w mniejszym składzie i z produkcją maszyn przemysłowych od podstaw. 
Jedyny plus to słowa kierownika że wszystkiego nauczą i pokażą co i jak(chodzi mi o obsługę maszyn i elektronarzędzi, bo skręcenie mebli w domu to nie to samo).
Z jednej strony w jakiś sposób cieszę się, bo praca blisko domu i na jedną zmianę, a z drugiej strony jestem załamany, bo na start 2500 na rękę po ok. 3 miesiącach 2800 i później kwestia dogadania jak się sprawdzę + dochodzi strach przed oceną innych osób pracujących, bo jestem totalnym laikiem a z tego co widziałem to osoby tam pracujące i chyba młodsze ode mnie ogarniają temat.
Ostatnio pracowałem na produkcji w dużym zakładzie, ale psychicznie nie wyrabiałem po 4 latach i skończyło się ponad rokiem na bezrobociu..........
Czasami mam takie przemyślenia, że gdyby nie błędy które popełniałem/popełniam w życiu, to teraz byłbym w znacznie lepszej sytuacji  :Stan - Niezadowolony - Martwi się:
A tak jest mi po prostu wstyd przed samym sobą i rodziną  :Stan - Niezadowolony - Smuci się:.


RE: 30 lat zaczynamy od 0 - Dziadumił - 09 Gru 2021

(09 Gru 2021, Czw 10:06)Pandady napisał(a): Tak się zastanawiam czy ktoś z was może był, jest w podobnej do mnie sytuacji życiowej i na przysłowiowym zakręcie i jest w podobnym wieku.
W w przyszłym tygodniu idę do nowej pracy i tak jakoś wzięło mnie na rosterki i chęć po prostu wygadania się.
Nie jest to praca marzeń jak to mówią. Zresztą nawet nie wiem jaka to praca marzeń.
Ot kolejna praca na produkcji z tą różnicą że w mniejszym składzie i z produkcją maszyn przemysłowych od podstaw. 
Jedyny plus to słowa kierownika że wszystkiego nauczą i pokażą co i jak(chodzi mi o obsługę maszyn i elektronarzędzi, bo skręcenie mebli w domu to nie to samo).
Z jednej strony w jakiś sposób cieszę się, bo praca blisko domu i na jedną zmianę, a z drugiej strony jestem załamany, bo na start 2500 na rękę po ok. 3 miesiącach 2800 i później kwestia dogadania jak się sprawdzę + dochodzi strach przed oceną innych osób pracujących, bo jestem totalnym laikiem a z tego co widziałem to osoby tam pracujące i chyba młodsze ode mnie ogarniają temat.
Ostatnio pracowałem na produkcji w dużym zakładzie, ale psychicznie nie wyrabiałem po 4 latach i skończyło się ponad rokiem na bezrobociu..........
Czasami mam takie przemyślenia, że gdyby nie błędy które popełniałem/popełniam w życiu, to teraz byłbym w znacznie lepszej sytuacji  :Stan - Niezadowolony - Martwi się:
A tak jest mi po prostu wstyd przed samym sobą i rodziną  :Stan - Niezadowolony - Smuci się:.

Ta, zaczynamy od -1 w wieku 34 za kilka tygodni w zasadzie 35 i lezemy w psychiatryku za decyzją wrednych starych, a było do nich nie wracać, choć nie zażywam żadnych substancji, nie piję alkoholu i nie jestem agresywny, po prostu nie chcę żeby mi ktoś wciskał tabletki, to :Ikony bluzgi grzybek:, będą tabletki wciskane przez obcych ludzi, bo tak. 0 praw, ale i tak dobrze, że mnie nie próbują ubezwłasnowolnić sądowo, w zasadzie za chęć niezależności od nich. Może powinienem ich pocałować w stopy i poprosić, to nie zadzwonili by po karetkę, że chcę pracować.


RE: 30 lat zaczynamy od 0 - Pandady - 09 Gru 2021

(09 Gru 2021, Czw 10:40)Dziadumił napisał(a): Ta, zaczynamy od -1 w wieku 34 za kilka tygodni w zasadzie 35 i lezemy w psychiatryku za decyzją wrednych starych, a było do nich nie wracać, choć nie zażywam żadnych substancji, nie piję alkoholu i nie jestem agresywny, po prostu nie chcę żeby mi ktoś wciskał tabletki, to :Ikony bluzgi grzybek:, będą tabletki wciskane przez obcych ludzi, bo tak. 0 praw, ale i tak dobrze, że mnie nie próbują ubezwłasnowolnić sądowo, w zasadzie za chęć niezależności od nich. Może powinienem ich pocałować w stopy i poprosić, to nie zadzwonili by po karetkę, że chcę pracować.

W sumie nawet nie wiem co napisać.
Chyba najwidoczniej taki los osób z nerwicami, depresją i wycofaniem społecznym(mówię o sobie).
Sam wiem jak to może zniszczyć człowieka i do czego doprowadzić :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony:
Nie mniej mam nadzieję że jakoś wyjdziesz na prostą i poukładasz sobie życie.
Co do rodziny to się nie wypowiem, bo nie wiem jak dokładnie ta sytuacja wyglądała.


RE: 30 lat zaczynamy od 0 - Dziadumił - 09 Gru 2021

Co do rodziny, marzy mi się po prostu, żeby nie mieć z nimi nic wspólnego,  odejść od nich pokojowo, to bardzo im to nie w smak, co jest zastanawiające. Matka jest geniuszem manipulacji i ma ruskie kosmetyki. Z ojcem jeszcze dałbym sobie radę, ostatnio robi to co podpowiada mu matka. Po przyjeździe karetki biedna nieszczęśliwa kobieta, jak ja los pokarał, syn chce pracować i być niezależny- trzeba zamknąć w wariatkowie.


RE: 30 lat zaczynamy od 0 - Ciasteczko - 09 Gru 2021

(09 Gru 2021, Czw 10:06)Pandady napisał(a): Tak się zastanawiam czy ktoś z was może był, jest w podobnej do mnie sytuacji życiowej i na przysłowiowym zakręcie i jest w podobnym wieku.
W w przyszłym tygodniu idę do nowej pracy i tak jakoś wzięło mnie na rosterki i chęć po prostu wygadania się.
Nie jest to praca marzeń jak to mówią. Zresztą nawet nie wiem jaka to praca marzeń.
Ot kolejna praca na produkcji z tą różnicą że w mniejszym składzie i z produkcją maszyn przemysłowych od podstaw. 
Jedyny plus to słowa kierownika że wszystkiego nauczą i pokażą co i jak(chodzi mi o obsługę maszyn i elektronarzędzi, bo skręcenie mebli w domu to nie to samo).
Z jednej strony w jakiś sposób cieszę się, bo praca blisko domu i na jedną zmianę, a z drugiej strony jestem załamany, bo na start 2500 na rękę po ok. 3 miesiącach 2800 i później kwestia dogadania jak się sprawdzę + dochodzi strach przed oceną innych osób pracujących, bo jestem totalnym laikiem a z tego co widziałem to osoby tam pracujące i chyba młodsze ode mnie ogarniają temat.
Ostatnio pracowałem na produkcji w dużym zakładzie, ale psychicznie nie wyrabiałem po 4 latach i skończyło się ponad rokiem na bezrobociu..........
Czasami mam takie przemyślenia, że gdyby nie błędy które popełniałem/popełniam w życiu, to teraz byłbym w znacznie lepszej sytuacji  :Stan - Niezadowolony - Martwi się:
A tak jest mi po prostu wstyd przed samym sobą i rodziną  :Stan - Niezadowolony - Smuci się:.


Jestem trochę młodsza od Ciebie (27 lat), a mam bardzo podobnie i pewnie niz się za bardzo nie zmieni jak będę w Twoim wieku.
Ja pracuję na pół etatu jako sprzątaczka w Niemczech, a jestem po studiach. Niech Cię nie zmyli tutaj, że w ojro zarabiam to mam lepiej, bo pół etatu to tutaj nic, gdyby ni mój chłop robiący na cały etat to bym pod mostem wylądowała. Jednocześnie biorąc pod uwagę moje zaburzenia, mój charakter plus patrząc realnie na to, co posiadam i miejsce, w którym się znajduję (obcy kraj), to pewnie podskoczę w zyciu zwodowym nie dalej niz jakaś recepcja, sklep i to przy lepszej znajomości języka oczywście. 
U mnie na to wszystko złożył się mix:
-zaburzenia psychiczne (zespół stresu pourazowego),
-dziwaczne lęki (lęk przed byciem w centrum uwagi, co utrudnia mi rozmowy kwalifikacyjne, paniczny lęk przed porażką), - niezaradność życiowa (brak umiejętności kombinowania i takiego "cwaniactwa", lub wymyślania kreatywnych rozwiązań),  
-lenistwo (nienawidzę się męczyć, większoś życia spędzam w łóżku, nie mam żadnych przydatnych umiejętności bo wolę uciekać od problemu niż się z nim konfrontować),
-podświadome wybieranie najgorszych możliwości (np. gdybym miała do wyboru kilka mieszkań, to wybrałabym jedno z tych brzydszych),
-skłonność do utrudniania sobie życia (często robię rzeczy, których nie muszę, albo robię wszysto "naokoło" zamiast na skróty jak większość osób robi, w konsekwencji wykonanie najprostszej czynności zajmuje mi więcej czasu niż innym, jestem mało efektywna i nawet w g*wnorobotach mieli do mnie problem, bo nie potrafiłam jak inni kombinować i zrobić tak, żeby było na skróty, szybko i dobrze, tylko godzinam z jedną pierdołą się męczyłam robiąc posłusznie całą instrukcję, jak pracodawca nakazał- to pewnie nazywa się brakiem myślenia tak mi się wydaje)

Czy mi to przeszkadza? Oczywiście, że tak ale ostatnio zaczybam się z tym powoli godzić, na zasadzie niemyślenia o tym i izolacji społecznej. Mi bardzo przeszkadza, że skończyłam na miotle, nie dlatego, że w jakikolwiek sposób gardze tą pracą, ale dlatego, że znowu zajmuję najniższą pozycję społeczną (jestem z biednej rodziny, a w szkole byłam gnębiona) i wykonując taką robotę, mam wrażenie, że znowu jestem podatna na przemoc, bp ludzie gardzą takimi "robolami", ni traktują ich poważnie, osobu w trudnej sytuacji życiowej są nierzadko wrzucane do tego samego wora z jakimiś patusami co się uczyć w szkole nie chciały. 
Ja unikam już kontaktu z ludźmi, z którymi kiedyś mogłam się zadawać; z wykształconymi, albo z takimi z dobrą pracą. Na kursie niemieckiego wszystkie osoby, które ze mną tam chodzą, to osoby bezrobotne albo wykonujące tu w Niemczech g*wnoroboty. Jest to jedyne towarzystwo gdie nie czuję sie gorsza, ani narażona na ataki personalne. W towarzystwie ludzi z lepszą sytuacją zawodową, czułabym się jak g*wno, miałabym wrażenie, że nie moę za bardzo się wychylać bo łatwo można mi pocisnąć po mojej sytuacji zawodowej, coś na zasadzie:" ni dziwnego, że jesteś za partią X skoro pracujesz jako sprzątaczka". Można się zapierać, że jest inaczej, ale ludzie oceniają innych głownie po styuacji zawodowej, stosując mocne steeotypy. I tak boli mnie to, bo np. mój szwagier, alkoholik przemocowiec, który mnie molestował, ma dla większości ludzi większą pozycję społeczną (bo ma zawód spawacza), niż ja, wykonująca pracę dla "malpy", z g*wno studiami. Bardzo mi to obniża samoocenę. 
Zawód sprawiony rodzinie też u mnie występuje, bo ja miałam studia skończyc i mieć dobrą pracę XD 
U mnie jeszcze dochodzi kwestia tego, że ja się czuję kompletnie niepotrzebna społeczeństwu. Ludzie w sytuacji podobnej do mojej (g*wnorobota) mają chociaż dzieci (w większości), czyli wnoszą coś, może nowych lekarzy, prawników, naukowców. Inni mają zwierzęta, o które się troszczą, albo angazują się w coś. Niektórzy mają swoje małe społeczeności, dla których są ważni (rodzina, przyjaciele). Ja z kolei wegetuję, poza robotą, zajmowaniem się chłopem ( który tez wykonuje g*wnorobotę), jedzeniem, wydalaniem i spaniem nie robię kompletnie nic i nie wiem co musiałby się zdarzyć, żeby to się zmieniło.


RE: 30 lat zaczynamy od 0 - Netoper - 09 Gru 2021

Chociaż zajmujesz się chłopem, a to zawsze jakiś dobry uczynek.
Nie przejmuj się co tam ludzie mówią, myśl jak podnosić kwalifikacje, poziom języka, nawiązywać nowe kontakty zwłaszcza, choć wiem jak fobia to utrudnia. Chłop też niech robi to samo, a nikt nie powinien z gołą, brudną dupą chodzić głodny.


RE: 30 lat zaczynamy od 0 - an92 - 09 Gru 2021

Ja mam 29 lat. Ostatni rok życia to już takie dobicie do ściany (wcześniej mimo kiepskiego samopoczucia i lęków byłam w stanie się zmusić do różnych rzeczy, przez ostatni rok już nie. Kaplica). Jestem na 5 tym roku studiów i boje się, że nie dam rady tego dociągnąć, a poszłam na nie 'marząc' później o zostaniu na uczelni i pracy naukowej. Hahaha. Ludzie już pracują w zawodzie lub około, a ja nawet nie wpisuje w CV że studiuje (to tylko dziwnie wygląda jak aplikujesz na magazyn etc). :Stan - Niezadowolony - Obraża się:
Więc myślę, że Cię rozumiem w tym sensie, że wiek robi swoje i coś co nie bolało jakiś czas temu (niskie zarobki etc) teraz już bardziej dotyka, i widać tą odległość od osób dobrze funkcjonujących w podobnym wieku.
Dla mnie przepracowanie gdzieś 4 lat brzmi jak abstrakcja i bardzo Cię podziwiam. Choć współczuje tego, że Ci ciężko i że Cię hamują te lęki :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony: Mam nadzieję, że w nowej pracy będzie dobrze. Co do wstydu też go czuje, próbuje się urobić na myślenie że powinnam się porównywać tylko do siebie i cieszyć się z osiągnięć które dla innych są niczym (odebranie telefonu od rekrutera np), ale no wiadomo jak jest.
Widzę że Cię trochę martwi to wdrożenie, a napiszesz jak to było w tej poprzedniej pracy? Gładko się udało przejść przez początki czy jednak nie? Ja zawsze wolałam zaczynać z kimś (tj że przyjmowali kilka osób i szkolili) bo jak byłam tylko ja nowa, a tak sami ludzie z długim stażem, to ta róznica w poziomie wykonywania zadań mnie dosłownie do skrajnej paniki doprowadzała i rezygnowałam po dniu.
Pozdrawiam :Stan - Uśmiecha się:


RE: 30 lat zaczynamy od 0 - Dalinar - 09 Gru 2021

(09 Gru 2021, Czw 18:37)an92 napisał(a): Widzę że Cię trochę martwi to wdrożenie, a napiszesz jak to było w tej poprzedniej pracy? Gładko się udało przejść przez początki czy jednak nie? Ja zawsze wolałam zaczynać z kimś (tj że przyjmowali kilka osób i szkolili) bo jak byłam tylko ja nowa, a tak sami ludzie z długim stażem, to ta róznica w poziomie wykonywania zadań mnie dosłownie do skrajnej paniki doprowadzała i rezygnowałam po dniu.
Pozdrawiam
Gorzej jak Ci nowi radzą sobie lepiej xd
Też jestem ciekaw jak było w poprzedniej pracy :Stan - Uśmiecha się:

Co do tematu też mi trochę wstyd , że w wieku 25lat pracuje na produkcji (od 2 dni xd w dużym zakładzie) chodź zawsze miałem głowę do nauki, ale przez fobie nie skończyłem studiów. Pierwsze dni są okropne i już myślę o rezygnacji :Stan - Niezadowolony - Smuci się: i nie wyobrażam sobie wytrzymać tam więcej niż rok o ile mnie wcześniej nie zwolnią xd


RE: 30 lat zaczynamy od 0 - vesanya - 09 Gru 2021

Ja mam 27 lat, przez złe decyzje w kluczowych kwestiach jestem w dużo gorszej sytuacji niż mogłabym być i chociaż nie jest mi wstyd, to czuję żal, że tak się wszystko potoczyło. Wiem, że mogę sprawić, żeby było w miarę ok, ale nigdy nie będzie tak, żebym mogła być z siebie naprawdę dumna. Z drugiej strony, to nie tylko kwestia moich decyzji, ale też fobii i braku predyspozycji, nie wiem czy nawet terapia by pomogła, może dopiero transplantacja mózgu x)


RE: 30 lat zaczynamy od 0 - Pandady - 09 Gru 2021

(09 Gru 2021, Czw 18:37)an92 napisał(a): Ja mam 29 lat. Ostatni rok życia to już takie dobicie do ściany (wcześniej mimo kiepskiego samopoczucia i lęków byłam w stanie się zmusić do różnych rzeczy, przez ostatni rok już nie. Kaplica). Jestem na 5 tym roku studiów i boje się, że nie dam rady tego dociągnąć, a poszłam na nie 'marząc' później o zostaniu na uczelni i pracy naukowej. Hahaha. Ludzie już pracują w zawodzie lub około, a ja nawet nie wpisuje w CV że studiuje (to tylko dziwnie wygląda jak aplikujesz na magazyn etc). :Stan - Niezadowolony - Obraża się:
Więc  myślę, że Cię rozumiem w tym sensie, że wiek robi swoje i coś co nie bolało jakiś czas temu (niskie zarobki etc) teraz już bardziej dotyka, i widać tą odległość od osób dobrze funkcjonujących w podobnym wieku.
Dla mnie przepracowanie gdzieś 4 lat brzmi jak abstrakcja i bardzo Cię podziwiam. Choć współczuje tego, że Ci ciężko i że Cię hamują te lęki :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony: Mam nadzieję, że w nowej pracy będzie dobrze. Co do wstydu też go czuje, próbuje się urobić na myślenie że powinnam się porównywać tylko do siebie i cieszyć się z osiągnięć które dla innych są niczym (odebranie telefonu od rekrutera np), ale no wiadomo jak jest.
Widzę że Cię trochę martwi to wdrożenie, a napiszesz jak to było w tej poprzedniej pracy? Gładko się udało przejść przez początki czy jednak nie? Ja zawsze wolałam zaczynać z kimś (tj że przyjmowali kilka osób i szkolili) bo jak byłam tylko ja nowa, a tak sami ludzie z długim stażem, to ta róznica w poziomie wykonywania zadań mnie dosłownie do skrajnej paniki doprowadzała i rezygnowałam po dniu.
Pozdrawiam :Stan - Uśmiecha się:
W poprzedniej pracy bywało różnie, bo pracowałem na kilku działach które nic nowego nie wnosiły. 
Co z tego że wyrabiało się normy jak "podwyżki" o ile tak można to nazwać były liche i praca była nieadekwatna do tego co się robi. 
Można było zarobić więcej ale trzeba było przychodzić w soboty i niedziele, bo te były płacone 50-100% więcej, ale ile tak można?.
W tym nowym zakładzie robią konkretne rzeczy, bo budują maszyny od podstaw i kierownik mówił żeby się nie przejmować bo wszystkiego da się nauczyć  :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się: no i $ też trochę lepsza o ile tak to można nazwać.
1 miesiąc umowa zlecenie, 3 miesiące umowa o pracę, 1 rok i później na stałe jak się sprawdzę a z tym bywa różnie  :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:
Ja mam po prostu przeświadczenie że zarabianie np. 2800 na rękę(tyle teoretycznie dostanę jak podpiszemy umowę na 3 miesiące) w moim wieku to wstyd chociaż wiem że dużo osób pracuje za mniej ale patrząc na znajomych nie raz zarabiają 2 razy tyle i robią to co lubią przez to też się chyba dołuję.


RE: 30 lat zaczynamy od 0 - TatankaYotanka54 - 10 Gru 2021

Jak płacą minimalną to nie mogą sie spodziewać że będą przychodzić specjaliści z kwalifikacjami i też nie mogą wymagać nie wiadomo jak szybkiego tempa pracy.
Ja mam 30 lat, jestem po studiach a pracuje na produkcji bo w sumie taka praca mi bardziej odpowiada bo jak sobie wyobraże że miałbym odbierać kilkadziesiąt telefonów i obsługiwać klientów to mi sie słabo robi. Dostaję płace minimalną w zasadzie, sytuacje ratuję troche 2 pracujące soboty w miesiącu i premia uznaniowa. Już dawno przeszedłem z tym do porządku dziennego że niewiele w życiu osiągne, mam w sobie bardzo mało ambicji i jakoś mi z tym nie jest źle, dużo ludzi nic w życiu nie osiągneło mimo że próbowali więc nie będe jedyny.


RE: 30 lat zaczynamy od 0 - Pandady - 10 Gru 2021

(10 Gru 2021, Pią 10:11)TatankaYotanka54 napisał(a): Jak płacą minimalną to nie mogą sie spodziewać że będą przychodzić specjaliści z kwalifikacjami i też nie mogą wymagać nie wiadomo jak szybkiego tempa pracy.
Ja mam 30 lat, jestem po studiach a pracuje na produkcji bo w sumie taka praca mi bardziej odpowiada bo jak sobie wyobraże że miałbym odbierać kilkadziesiąt telefonów i obsługiwać klientów to mi sie słabo robi. Dostaję płace minimalną w zasadzie, sytuacje ratuję troche 2 pracujące soboty w miesiącu i premia uznaniowa.  Już dawno przeszedłem z tym do porządku dziennego że niewiele w życiu osiągne, mam w sobie bardzo mało ambicji i jakoś mi z tym nie jest źle, dużo ludzi nic w życiu nie osiągneło mimo że próbowali więc nie będe jedyny.

W sumie nawet trochę więcej niż minimalną bo na start ok. 3500 a po 3 miesiącach 3850 burtto ale bez premii dlatego stawki ciut wyższe i po roku możliwość negocjacji to myślę że 4000-4100 brutto. 
No i na 100% można się czegoś nauczyć bo od podstaw budują maszyny - obrabiarki CNC itd.
Chociaż trochę się martwię bo większość narzędzi miałem parę razy w ręku i nie jestem specem.... ale kierownik mówił że liczą się chęci a wszystkiego da się nauczyć -> spoko gość.
Później można coś pokombinować z programowaniem CNC bo w dobrych firmach nie płacą źle.
W firmie w której pracowałem na 3 zmiany miałbym teraz ok 3400 bruto z premią xD.
W sumie masz dobre podejście :Stan - Uśmiecha się: . Sam znałem gościa w poprzednik zakładzie, który po magisterce z administracji jeździł wózkiem widłowym, bo lepiej zarobi aniżeli siedząc "ze starymi babami w urzędzie"  :Stan - Uśmiecha się - LOL:  [size=1]33[/size]


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.