10 Wrz 2020, Czw 13:15, PID: 827972
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 10 Wrz 2020, Czw 14:05 przez petysana.)
(06 Wrz 2020, Nie 22:52)Tomek_z_SUR napisał(a): Może lepiej poczytać o synchroniczności (psychologia) . Np myślisz o chłopaku a on Ci daje znak życia prawie w tym samym momencie. Bardziej prawdopodobne jest, że przypomniało wam o sobie pewne zdarzenie (np rocznica, nowe wydanie gry...), niż telepatia. Albo portal społecznościowy, który szpieguje Cię i dobiera treści wg tego, co uzna za interesujące Cię. Kiedy sobie kupisz nowe buty, to zauważysz wtedy takie same na nogach innych ludzi, choć wcześniej nie zwracałaś na nie uwagi. Pamiętaj, że najlepsze wytłumaczenie jest zazwyczaj najmniej skomplikowane i to jest zgodne z zasadami działania naszego wszechświata. Czytanie w Twoich myślach natomiast nie należy do rzeczy prostych. Łatwiej z pewnością, obserwując Twoje reakcje, próbować się ich domyślić.
Ale fajnie by było czasami czytać w myślach. Miałem takie marzenie w dzieciństwie.
Co do synchroniczności to znalazłam w internecie głównie wzmianki o powtarzających się liczbach, co chyba też mi się przydarza, ale najmniej mnie to martwi, bo to jest cyfra której bardzo nie lubię i myślałam że właśnie dlatego bardziej na nią zwracam uwagę. Znalazłam też wzmianki o powiązanych zdarzeniach, ale ogólnie ta cała synchroniczność wydaje mi się mocno naciągana... Nawet znalazłam informację, że to coś, czego nie można udowodnić, więc skąd mam wiedzieć czy warto to w ogóle brać pod uwagę? Żadne zdarzenie nie miało prawa nam o sobie przypomnieć, bo nic się nie wydarzyło, on już nawet nie gra w tę grę. To było tylko takie moje bezsensowne myślenie, on już nawet dla mnie nic nie znaczy, nawet bym mogła powiedzieć że już za nim nie przepadam. Sama nie wiem dlaczego mi się wtedy przypomniał, ale w sumie mój mózg ma swoje odchyły dosyć często (np. nie chcę o czymś myśleć, ale nie mogę przestać, im bardziej tego nie chcę, tym trudniej jest mi się pozbyć tego z głowy), więc nie powinnam się chyba dziwić. Portal społecznościowy? Ale ja nic nikomu o tym chłopaku nie pisałam ani nie mówiłam, tylko i wyłącznie myślałam, a tego Instagram raczej nie wytropi. Analogia z butami chyba też ma niewiele wspólnego z moim przypadkiem, bo to że on mnie zaobserwował to nie jest coś, co często się zdarzało po tym, gdy o nim myślałam. Chyba że miałeś na myśli inną sytuację z mojego życia? Nie znam zasad funkcjonowania wszechświata i może dlatego nie jestem pewna tego najmniej skomplikowanego wytłumaczenia, wydaje mi się że skomplikowane wytłumaczenia też występują. No bo gdyby ktoś miał obsesję na moim punkcie albo coś, to czy by nie sięgał po skomplikowane metody? A może dla kogoś to w ogóle nie byłoby trudne? Żadne z moich "urojeń" nie ma nic wspólnego z domyślaniem się czegoś przez kogoś na podstawie moich reakcji, dlatego sięgam po aż tak drastyczne wyjasnienia jak bycie obserwowaną - bo z mojego punktu widzenia nie da się logicznie wyjaśnić tego co się dzieje, a przynajmniej ja tego logicznego wyjaśnienia znaleźć nie potrafię. Ja bym nie chciała nikomu czytać w myślach, bo jestem zdania, że każdy powinien mieć swoje myśli tylko dla siebie
(06 Wrz 2020, Nie 23:17)Kiwi napisał(a): Miałam kiedyś kolegę, który chorował na schizofrenię paranoidalną (nie twierdzę, że też na to chorujesz, choć analogia odpowiednia do anegdoty). Dosyć dał mi się poznać, sporo mi opowiadał o swojej chorobie i jak sobie z nią radził.
Miał sporo urojeń i dość na ślepo musiał zgadywać, co jest prawdziwe, a co nie jest prawdziwe, choć przez lata, jak twierdził, wyrobił sobie nawyk określania tego, co jest prawdopodobne i co jest bardzo mało prawdopodobne. Mimo choroby i w pewnym sensie pewności, że jego urojenia są prawdziwe (na tym polega choroba) potrafił jakoś sam siebie przekonać, że część rzeczy jest tylko urojeniem - do urojeń bardzo łatwo zaliczyć rzeczy, które są absolutnie niemożliwe z punktu widzenia obecnej nauki i technologii (to była jego opinia i metoda).
Nie ma obecnie technologii czytania w myślach. Nawet jakby była - po co ktoś miałby dawać Ci znaki i podsuwać rzeczy z Twoich myśli do Twojego otoczenia? Myślę, że jakby jacyś ludzie testowali technologię czytania w myślach, to zbieraliby po prostu statystyczne dane o dużej grupie ludzi, ale bez żadnego ingerowania w ich życie.
Na pewno czujesz (z resztą piszesz tutaj, sama nazywasz to urojeniami), że coś nie gra w tej historii, ona po prostu nie jest możliwa.
@Tomek_z_SUR w swoim poście też mądrze napisał - czasami wrażenie, że coś się pojawiło w życiu po jakimś zdarzeniu jest kwestią tego, na co kierujemy uwagę.
Ja od dzieciństwa miałam dosyć "magiczne" myślenie, to znaczy wierzyłam że paranormalne rzeczy się zdarzają. Nawet miałam taką fazę, że pragnęłam mieć magiczne moce, zwykle po to, by sobie wyczarować coś czego nie posiadałam, np. telefon (zawsze byliśmy biedni i nie było nas stać na rzeczy, które inni kupowali bez problemu). Już jako dziecko bywałam oderwana od rzeczywistości. Dlatego trudno byłoby mi teraz stosować podział na "prawdopodobne" i "mało prawdopodobne". I to pokazuje też, że nie uważam czytania w myślach za technologię, w moim przypadku bardziej pasuje określenie "telepatia". Przyczyny otrzymywania znaków próbowałam się doszukiwać wielokrotnie i powstawały w mojej głowie różne teorie (że ktoś chce mnie torturować, zniszczyć moją radość z życia, sprawić że nie będę w stanie robić tego co lubię, zemścić się, pokazać że nie mam prywatności żeby mnie poniżyć, albo wręcz przeciwnie - ostrzec mnie przed czymś, przygotować na coś), ale prawda jest taka, że ja już niczego nie jestem pewna. Wiem, że nic nie wiem XD Raz czuję, że moje "urojenia" nie mają racji bytu i że mój styl życia zawsze był perfekcyjną podstawą do powstania chorób psychicznych, a raz że to co mi się przydarza jest mocno podejrzane i że to coś musi znaczyć, bo nie da się tego logicznie wyjaśnić...
(06 Wrz 2020, Nie 23:32)KA_☕☕☕_WA napisał(a): Podałaś dość powierzchowną definicję tej przypadłości, a ponadto chyba pochodzi ona z polskiej Wikipedii. Zachęcam do zgłębienia tematu.
Przeczytałam więcej i nadal nie znalazłam opisu, który pasowałby do mojej sytuacji. Gdybym była erotomanką, to wydawałoby mi się, że podobam się osobom, które mnie rzekomo obserwują/czytają mi w myślach, a na ogół jest całkiem odwrotnie