27 Kwi 2020, Pon 21:27, PID: 819993
Juz sam nie wiem, jak to z ta samotnością jest. Dopadł mnie taki stan smutku. Trochę chciałbym mieć jakiegoś kolegę czy koleżankę, ale nie wiem jak to jest z kimś się spotkać na rozmawianie. Co się mówi. Chyba czuje się dziwnie ze nikogo nie znam w realu. Dzisiaj mam okropny zjazd nastroju. Moze mając przyjaciela, mógłbym porozmawiać czasem o rzeczach o których raczej nie pogadam z rodzicami czy siostrami. Pozostaje tez kwestia tego ze każdy człowiek co mnie poznaje widzi we mnie ze nie jestem normalny. Nawet w pracy to widzę. Ten post trochę o niczym jest, ale czułem ze chce coś napisać bo wcześniej mówiłem ze mi pasuje samotność no i dalej tak jest w pewnym stopniu, ale bardziej chyba widzę ze nie jest to normalne ze tak sam całkiem żyje.