23 Mar 2019, Sob 23:30, PID: 786696
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 10 Maj 2019, Pią 9:21 przez BlankAvatar.)
Niestety nic z tego nie wyszło. Ale dziś zaprosiłam na kawę pewnego przebywającego tu (moje miasto) faceta mówiącego po angielsku; wydaje mi się, że skupię się bardziej na swoim angielskim niż przerażeniem milczeniem i pójdzie, poza tym - z nim zrobiłam coś, czego nie zrobiłam z tamtym panem, mianowicie przegadałam wiele nocy - już na tym etapie, wstępnego dopasowania. Tinder mnie przytłacza, tzn. faceci i kobiety (niektórzy) OBRAŻAJĄ się tam jeśli ośmielam się mieć własne życie i nie być wlepiona ciągle w ekran telefonu, odpisując całymi dniami. Rozumiecie pewnie, o co chodzi... Ale sam fakt działania na nim poniekąd jest krokiem w przód. Powoli wbijam sobie do głowy, że NIE MUSZĘ zadowalać wszystkich, jeśli ktoś wymaga "przylepy telefonowej" - zły swipe.
A dlaczego nie wyszło? Powiedział, że musiałabym go ugościć. Śmiech przez łzy. MUSIAŁABYM go ugościć. ;.D Rozumiem, że to taki współczesny Stachura jeżdżący sobie pociągami do "ciekawych osobistości" które przestają być tak ciekawe po pierwszym gwizdku pociągu powrotnego. Ja warunków w obecnym mieszkaniu niestety nie mam, może gdybym mieszkała TYLKO z matką, to poprosiłabym ją i zrobiłaby mi tę przysługę (rozmawiałyśmy), ale, niestety, tak nie jest. Poza tym przy trzeciej osobie (nikotynizm w niewyobrażalnym stopniu) wygląd mieszkania i zapach pozostawia wiele do życzenia; ja palę sporadycznie, więc nie chciałabym, by ktoś zobaczył biały kiedyś sufit żółty teraz od dymu, jak będzie w niego patrzył... A drugi pokój jest w "stałym remoncie" i jest trochę przechowalnią, zarówno moją - światło pieprznęło, mam prąd z listwy pociągniętej z pokoju większego - jak i wielu niepotrzebnych rzeczy i będzie odgruzowywany dopiero na wiosnę. Tak porządnie, bo trzecia osoba ma tendencję do niewyrzucania niczego na zasadzie "ZOSTAW, PRZYDA SIĘ" - nawet, jeśli to moje jeansy z czasów, gdy ważyłam 2x więcej i wcale nie przesadzam...
25.03 urodziny, wyjdę na noc z domu. Pamiętam o bezpieczeństwie. Kupię wino musujące "Sowietskoje...", ruskacza tak zwanego, i udając nieudolność poproszę napitych już i otwartych na znajomości grupki ludzi o pomoc w tym jakże spektakularnym procederze. W najlepszym razie zapytają, co świętuję i czemu nie piwo, a ja wyjaśnię urodzinowy klimat i zostanę wciągnięta na jakąś potupajkę, poznam kogoś. W nieco gorszym - otworzą, pogadamy chwilę, podziękujemy sobie i pójdę spożywać szampana gdzieś na OFF Piotrkowskiej. Dziewczyna pijąca szampana o ~3 w nocy to dość niecodzienny widok, nawet w tamtym miejscu, więc może jakaś samotna i równie zabłąkana dusza się przypląta; mam obsesję pisania sobie filmów w głowie, ustalania co powiem, jak zareaguję; wpuszczę trochę spontaniczności w swoje smutne życie i zobaczę; w razie czego, niedaleko kursuje nocny na moje osiedle i mam środki samoobrony.
Aha, no i pewna osoba w wieku "podpadającym" pod możliwość bycia moim ojcem, ale znana już przeze mnie dość nieźle, jak spowiedziałam się jej, wyraziła chęć... Uhm, rozwiązania problemu. Na początku pytanie, czy nie jest w ukrytej kamerze i jak w takim razie - dwa lata w związku bez seksu?! I że jakie to musi być cholernie podłamujące jak dowiadujesz się, że było się zasłoną dymną dla homoseksualizmu skrywanego w dewockiej, bardzo, rodzinie. I że nigdy tak by się nie wyraził, gdy znaliśmy się na innym gruncie, ale on widzi mnie jako kobietę pełną potencjału i podziela moje upodobania, nie widzi, co mogłoby się komuś nie podobać, a już na pewno nie widzi braku fantazji i polotu.
Ale to wymaga przegadania kilku rzeczy. Na razie jest zaproszenie na wódkę. Będzie mi chociaż miło i w znanym miejscu, bo kiedyś wynajmowałam mieszkanie, w którym wódka będzie pita. Ufam tej osobie, nie tylko ja, swoją drogą; tak więc etap "friends" niejako jest (najbardziej ze wszystkich), teraz tylko te "benefitsy"... O jakiejkolwiek "więzi" innej niż kumplowska "po" nie ma mowy i dwie strony mają ten gwarant na wejściu, bo różne były już sytuacje, typu - prysznic, kompletny brak krępacji (szkło nie było przydymione, a była jedna łazienka; rano zaś dwie osoby musiały z niej korzystać) i to trochę pomaga.
Dziękuję Wam.
A co do rozkmin na temat seksu, to niestety jest to efekt "wychowania" przez babkę w bzdurach i zakłamaniu. Niestety mojej Mamy nie było przy mnie z różnych powodów akurat wtedy, gdy jej najbardziej potrzebowałam; jest teraz i to prostuje. Intelektualnie wiem, że to bzdury, ale jak napisałam - niestety wtedy dziecko jest chłonne jak gąbka i z tyłu mózgu takie bzdury zostają.
@"KA_☕☕☕_WA" obiecuję pokusić się o szerszą wypowiedź, natomiast tutaj pan B. zapomniał, że w samogwałcie jest miłość z gatunku narcystowskiej, a nie takiej pojmowanej powszechnie.
I, wybaczcie proszę post pod postem, ale zdecydowałam się Wam coś pokazać. Oto moja, hm, "przemiana" oraz parę zdjęć. Link zapewne usunę za jakiś czas lub o to poproszę.
Oto moja "przemiana", wybaczcie jednostki w lbs (dałam na reddit, na temat o postępach i o keto), ale tak pi razy oko można podzielić przez dwa; łącznie straciłam ~35kg, teraz pewnie o jakieś pięć więcej - można powiększyć kliknięciem. Forum robi z linkami coś dziwnego, niżej podaję do skopiowania:
Oraz moje zdjęcia "normalne" (do przewinięcia/przeklikania), jak wyglądam, w tym sylwetka; to album, pierwsze zdjęcie jest sprzed dwóch dni czy trzech, również "na twardo" jako kod.
"Twarde" linki, w razie problemów:
-link-
-link-
Dodaję je, bo zobaczyłam, że forum robi domyślnie miniaturki.
Możecie, oczywiście, mówić w pełni szczerze jak mnie odbieracie. Proszę wręcz o to.
A dlaczego nie wyszło? Powiedział, że musiałabym go ugościć. Śmiech przez łzy. MUSIAŁABYM go ugościć. ;.D Rozumiem, że to taki współczesny Stachura jeżdżący sobie pociągami do "ciekawych osobistości" które przestają być tak ciekawe po pierwszym gwizdku pociągu powrotnego. Ja warunków w obecnym mieszkaniu niestety nie mam, może gdybym mieszkała TYLKO z matką, to poprosiłabym ją i zrobiłaby mi tę przysługę (rozmawiałyśmy), ale, niestety, tak nie jest. Poza tym przy trzeciej osobie (nikotynizm w niewyobrażalnym stopniu) wygląd mieszkania i zapach pozostawia wiele do życzenia; ja palę sporadycznie, więc nie chciałabym, by ktoś zobaczył biały kiedyś sufit żółty teraz od dymu, jak będzie w niego patrzył... A drugi pokój jest w "stałym remoncie" i jest trochę przechowalnią, zarówno moją - światło pieprznęło, mam prąd z listwy pociągniętej z pokoju większego - jak i wielu niepotrzebnych rzeczy i będzie odgruzowywany dopiero na wiosnę. Tak porządnie, bo trzecia osoba ma tendencję do niewyrzucania niczego na zasadzie "ZOSTAW, PRZYDA SIĘ" - nawet, jeśli to moje jeansy z czasów, gdy ważyłam 2x więcej i wcale nie przesadzam...
25.03 urodziny, wyjdę na noc z domu. Pamiętam o bezpieczeństwie. Kupię wino musujące "Sowietskoje...", ruskacza tak zwanego, i udając nieudolność poproszę napitych już i otwartych na znajomości grupki ludzi o pomoc w tym jakże spektakularnym procederze. W najlepszym razie zapytają, co świętuję i czemu nie piwo, a ja wyjaśnię urodzinowy klimat i zostanę wciągnięta na jakąś potupajkę, poznam kogoś. W nieco gorszym - otworzą, pogadamy chwilę, podziękujemy sobie i pójdę spożywać szampana gdzieś na OFF Piotrkowskiej. Dziewczyna pijąca szampana o ~3 w nocy to dość niecodzienny widok, nawet w tamtym miejscu, więc może jakaś samotna i równie zabłąkana dusza się przypląta; mam obsesję pisania sobie filmów w głowie, ustalania co powiem, jak zareaguję; wpuszczę trochę spontaniczności w swoje smutne życie i zobaczę; w razie czego, niedaleko kursuje nocny na moje osiedle i mam środki samoobrony.
Aha, no i pewna osoba w wieku "podpadającym" pod możliwość bycia moim ojcem, ale znana już przeze mnie dość nieźle, jak spowiedziałam się jej, wyraziła chęć... Uhm, rozwiązania problemu. Na początku pytanie, czy nie jest w ukrytej kamerze i jak w takim razie - dwa lata w związku bez seksu?! I że jakie to musi być cholernie podłamujące jak dowiadujesz się, że było się zasłoną dymną dla homoseksualizmu skrywanego w dewockiej, bardzo, rodzinie. I że nigdy tak by się nie wyraził, gdy znaliśmy się na innym gruncie, ale on widzi mnie jako kobietę pełną potencjału i podziela moje upodobania, nie widzi, co mogłoby się komuś nie podobać, a już na pewno nie widzi braku fantazji i polotu.
Ale to wymaga przegadania kilku rzeczy. Na razie jest zaproszenie na wódkę. Będzie mi chociaż miło i w znanym miejscu, bo kiedyś wynajmowałam mieszkanie, w którym wódka będzie pita. Ufam tej osobie, nie tylko ja, swoją drogą; tak więc etap "friends" niejako jest (najbardziej ze wszystkich), teraz tylko te "benefitsy"... O jakiejkolwiek "więzi" innej niż kumplowska "po" nie ma mowy i dwie strony mają ten gwarant na wejściu, bo różne były już sytuacje, typu - prysznic, kompletny brak krępacji (szkło nie było przydymione, a była jedna łazienka; rano zaś dwie osoby musiały z niej korzystać) i to trochę pomaga.
Dziękuję Wam.
A co do rozkmin na temat seksu, to niestety jest to efekt "wychowania" przez babkę w bzdurach i zakłamaniu. Niestety mojej Mamy nie było przy mnie z różnych powodów akurat wtedy, gdy jej najbardziej potrzebowałam; jest teraz i to prostuje. Intelektualnie wiem, że to bzdury, ale jak napisałam - niestety wtedy dziecko jest chłonne jak gąbka i z tyłu mózgu takie bzdury zostają.
@"KA_☕☕☕_WA" obiecuję pokusić się o szerszą wypowiedź, natomiast tutaj pan B. zapomniał, że w samogwałcie jest miłość z gatunku narcystowskiej, a nie takiej pojmowanej powszechnie.
I, wybaczcie proszę post pod postem, ale zdecydowałam się Wam coś pokazać. Oto moja, hm, "przemiana" oraz parę zdjęć. Link zapewne usunę za jakiś czas lub o to poproszę.
Oto moja "przemiana", wybaczcie jednostki w lbs (dałam na reddit, na temat o postępach i o keto), ale tak pi razy oko można podzielić przez dwa; łącznie straciłam ~35kg, teraz pewnie o jakieś pięć więcej - można powiększyć kliknięciem. Forum robi z linkami coś dziwnego, niżej podaję do skopiowania:
Oraz moje zdjęcia "normalne" (do przewinięcia/przeklikania), jak wyglądam, w tym sylwetka; to album, pierwsze zdjęcie jest sprzed dwóch dni czy trzech, również "na twardo" jako kod.
"Twarde" linki, w razie problemów:
-link-
-link-
Dodaję je, bo zobaczyłam, że forum robi domyślnie miniaturki.
Możecie, oczywiście, mówić w pełni szczerze jak mnie odbieracie. Proszę wręcz o to.