01 Paź 2018, Pon 10:31, PID: 766256
Ja omijam dyskomforty, lub gdy nie da się ominąć, to wybieram zawsze "najmniejszą linię oporu". Ale u mnie to bardziej wynika nie z fobii, lecz z tego, że wychowywano mnie w pewnym sensie "na księcia". Można powiedzieć, że wpajano mi, że poza pewnymi okresami, to życie generalnie jest łatwe i przyjemne i do 20-go roku życia uważałem, że tak jest.