10 Lip 2017, Pon 21:10, PID: 706639
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 10 Lip 2017, Pon 21:12 przez EasyPeasy.)
(10 Lip 2017, Pon 21:07)klocek napisał(a):(10 Lip 2017, Pon 21:02)EasyPeasy napisał(a):(10 Lip 2017, Pon 20:56)klocek napisał(a):Cytat:na kurs tańca brak partnerkiNie trzeba mieć partnerki, żeby chodzić na kurs tańca.
Fakt jak trenuje się break dance lub coś podobnego to nie, a mnie interesuje użytkowy, bo tańczę z dziewczyną jak dzieci na tej imprezie (z podłożoną muzyką) (ten mniejszy chłopak w tle, czyli tyle obrotów, aż dziewczynie się chce wymiotować, czasami jakiś podrzut, ale moje tańce zwykle kończą się po pierwszym utworze, bo dziewczyna ma dość, bywały wyjątki, ale wtedy to chyba miałem dni, w których potrafiłem w miarę tańczyć) -> https://www.youtube.com/watch?v=c2RjGEv44WM
Lol, mam tak samo, tzn. laski nie wytrzymują mojej kondycji.
Ale na kursy tańca przychodzi wiele lasek bez partnerów, żeby spotkać kogoś na miejscu. Wcale nie trzeba mieć własnej partnerki do tańca.
Jak szukałem w kwietniu to był z takimi ludźmi +30 i raczej same pary, poza tym do Poznania każdy dojazd i powrót to kwestia 30 zł, + sam kurs tańca (to samo tyczy się kursu ratownika WOPR, który zresztą w wakacje nie jest organizowany, jak i sztuk walki) dlatego raczej wszystko to jeśli już to dopiero od października. Poza tym nie znalazłem żadnego kursu, na którym przyszłaby kobieta/dziewczyna bez partnera.
I u mnie raczej wytrzymują kondycję, tylko mają dość tańczenia z kimś jak na klipie, który wstawiłem. Czasami mam wenę to mi się udaje, ale to rzadko jest, tak to zwykle nie potrafię tak dobrze tańczyć. No, ale to mówię o takich "normalnych" klubach/imprezach, bo większość w Poznaniu jest taka, że kręci się kroczem przy jej tyłku i to cały taniec, zresztą miałem z dwie/trzy grubsze akcje, za które sam bym się chyba wstydził gdyby byli tam jacyś moi znajomi