09 Lut 2009, Pon 1:45, PID: 122175
Co do leków to fakt biorę, chociaż już generalnie mam ich dość (ta senność, mógłbym tylko spać) a czy je wezmę czy nie to różnica jest nie wielka.
No i same leki człowieka nie zmieniają, to nie przeziębienie .
Z tymi hostessami to nie było tak łatwo.
Ale że pojechałem te 300km to trudno wracać z niczym i Sobie postanowiłem że z pustymi łapami nie wrócę. Tym sposobem Sobie zrobiłem 7 zdjęć z 12 hostessami w sumie.
Było to o tyle skomplikowane, że byłem sam i musiałem również w locie szukać kogoś kto mi to zdjęcie zrobi, a dziennikarzy nigdy nie było pod ręką, a od cywili się obawiałem ruchu że dadzą nogę z moim aparatem.
Ale się udało.
W październiku kolejna edycja tych targów i raczej tam się zjawię .
Co do fobii to ją miałem od bodajże 16 roku życia, a wcześniej to tylko miałem nieśmiałość, która rozwijała się w niewłaściwym kierunku.
A sam fakt, że mam FS odkryłem przy pomocy Internetu w czerwcu 2007, zaś rok później że również jestem DDA i że oba są poniekąd powiązane.
Przy pomocy psycholog i własnego samozaparcia udało się coś zmienić.
Niestety nie ma innego sposobu na pokonanie FS niż stawienie czoła własnego lękowi.
Ten lęk z czasem będzie się zmniejszał, aż będzie nie groźny.
Większość sytuacji, które nam przekazują "myśli automatyczne" w ogóle nie mają miejsca.
Jest to cholernie trudne na początku, ale warto zagryźć wargi i walczyć o Swoje normalne życie.
Każdy z Was na nie zasługuje.
No i same leki człowieka nie zmieniają, to nie przeziębienie .
Z tymi hostessami to nie było tak łatwo.
Ale że pojechałem te 300km to trudno wracać z niczym i Sobie postanowiłem że z pustymi łapami nie wrócę. Tym sposobem Sobie zrobiłem 7 zdjęć z 12 hostessami w sumie.
Było to o tyle skomplikowane, że byłem sam i musiałem również w locie szukać kogoś kto mi to zdjęcie zrobi, a dziennikarzy nigdy nie było pod ręką, a od cywili się obawiałem ruchu że dadzą nogę z moim aparatem.
Ale się udało.
W październiku kolejna edycja tych targów i raczej tam się zjawię .
Co do fobii to ją miałem od bodajże 16 roku życia, a wcześniej to tylko miałem nieśmiałość, która rozwijała się w niewłaściwym kierunku.
A sam fakt, że mam FS odkryłem przy pomocy Internetu w czerwcu 2007, zaś rok później że również jestem DDA i że oba są poniekąd powiązane.
Przy pomocy psycholog i własnego samozaparcia udało się coś zmienić.
Niestety nie ma innego sposobu na pokonanie FS niż stawienie czoła własnego lękowi.
Ten lęk z czasem będzie się zmniejszał, aż będzie nie groźny.
Większość sytuacji, które nam przekazują "myśli automatyczne" w ogóle nie mają miejsca.
Jest to cholernie trudne na początku, ale warto zagryźć wargi i walczyć o Swoje normalne życie.
Każdy z Was na nie zasługuje.