28 Maj 2018, Pon 1:47, PID: 747915
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 28 Maj 2018, Pon 10:12 przez Mżawka.)
(25 Kwi 2018, Śro 19:22)Maxx napisał(a): Wyobraźcie sobie własny ślub?O dziwo jestem w stanie to sobie wyobrazić. Pewnie nie obyłoby się bez benzodiazepin, pocenia się, guli w gardle i drżenia rąk, ale chyba wyjąkałabym z siebie co trzeba. Mówię tu oczywiście o samym momencie zaślubin, bo z resztą byłoby znacznie gorzej. Najbardziej przeraża mnie wizja jeżdżenia do gości w celu zaproszenia ich na ślub; gdyby chodziło tylko o wręczenie koperty, jeszcze mogłabym to przeżyć, ale dłuższa rozmowa w cztery oczy (razy dwa) jest ponad moje siły.
A o weselu nie ma nawet mowy, tylko uroczysty obiad, czy to w knajpie, czy to w domu. Zaprosić wyłącznie najbliższą rodzinę (najlepiej samych rodziców z rodzeństwem), pójść do restauracji na 5 godzin; wypić szampana; zjeść rosołek, roladki z kluskami i modrą kapustą; wchłonąć kawę z dobrym ciachem i pożegnać towarzystwo. Jak gości jest bardzo mało, to można dodatkowo poszaleć i zamiast śląskiej kuchni zamówić dziczyznę, a potem delektować się smakiem sarenki czy zająca z żurawiną, popić jakimś dobrym alkoholem, a to wszystko przy akompaniamencie ulubionej muzyki puszczonej z laptopa. I tak wyjdzie taniej niż wesele.
Swoją drogą współczuję osobom, których rodziny nalegają na tradycyjne balangi na kilkaset osób. Moi rodzice na szczęście aprobują mój pomysł, więc w przyszłości nie powinnam mieć powodów do zmartwień. Nie ma też dla mnie dużej różnicy pomiędzy zaproszeniem najbliższych krewnych a sprowadzeniem całej rodziny. W drugim przypadku byłoby to aż... 12 osób. Cała moja familia
Równie zbędna jest ta cała sesja fotograficzna w terenie, polegająca na wykonywaniu akrobacji w lesie pod dyktando obcego normalsa czy zamiatania suknią kurzu z opuszczonych ruin.
---
Tak na marginesie powiem, że bardzo podoba mi się idea ślubu w grudniu lub listopadzie, w towarzystwie obfitych opadów śniegu Albo podczas letniej ulewy.
(26 Kwi 2018, Czw 12:32)Piotr napisał(a): Ja nie wyobrażam sobie, żeby któraś kobieta chciała ze mną ten ślub "wziąć"A to swoją drogą.