11 Paź 2016, Wto 20:26, PID: 584247
Mam podobnie, szczególnie jeśli chodzi o miłość-mizantropię. Wyobrażam sobie bardzo dobrze co czujesz, jeśli Cię to pocieszy to uważam, że świadczy to o twojej wrażliwości. Tyle że nadmiar wrażliwości i tłumienie emocji, brak osoby do wyżalenia się, wygadania( tak jak w moim przypadku ) powoduje właśnie ową ambiwalencję o której wspomniałeś. Myślę, że pomogłaby jakaś medytacja( jak się chce to ona zawsze pomoże, ale wiem, wiem, łatwo mówić, trudniej...), choć moje rady mogą głupio brzmieć, to na przykład niezłym pomysłem byłoby pisanie jakiegoś dziennika, pamiętnika, czegokolwiek, by jakoś tam te myśli ujarzmić, spisać, nabrać dystansu, wyrzucić je z głowy i spojrzeć, przeczytać, uspokoić. Jednak wiem, że trudno zacząć, bo być może jestem w lepszej sytuacji... Nigdy też nie zaszkodzą jakieś ćwiczenia fizyczne, czy spacery, malowanie( też pozwala odpocząć od myśli, zebrać je, bo sam próbowałem i nie trzeba umieć malować :-) ) no i jakaś rozmowa z drugim człowiekiem( w tym to już jestem słaby i nic nie mogę Ci poradzić), ale mam nadzieję, że zechciałeś przeczytać te marne wypociny, no i łączę się z Tobą w bólu...