25 Kwi 2016, Pon 7:11, PID: 534810
ja nie mam pytan wysoki sadzie, na wszystkie znam odpowiedz
a alkohol jest dobry, najlepsze lekarstwo jakie znam. nikt cie nie nazwie alkoholikiem, pod warunkiem ze nie skonczysz w rynsztoku. moja terapeutka zreszta uwazala wiekszosc ludzi za alkoholikow, bo jaki pijesz regularnie to sie kwalifikujesz. regularnie, tzn. raz w tygodniu, raz w miesiacu czy raz na kwartal. ona sama nie jest, bo pije tylko na spotkaniach ze znajomymi, dla 'towarzystwa', czyli nieregularnie. myslalem, ze tam padne ze smiechu, ale przybila mnie do podlogi, powiedziala, ze jak nie zaakceptuje tego, ze jestem alkoholikiem to nie mam po co przychodzic. podala mi etykietke a ja ja przykleilem sobie do czola. Jeeb! - 'alkoholik'. sam nie pije od roku, ale to dlatego, ze miewam ostre odpaly po odcieciu filmu. i cóżem uzyskal jako abstynent? zupelnie nic. ludzie nie reaguja przyjaznie slyszac, ze nie pije. nie, nie. na andrzejkach gosc sie zapytal czy mnie 'nie po+' jak odwrocilem kieliszek do gory dnem. do baru tez nie chodze, bo po 4 piwie towarzystwo nadaje na innych falach niz ja trzezwy. coraz bardziej przychylam sie do powrotu do pijanstwa. zreszta woda to dobre narzedzie sluzace do socjalizacji. ile ja ludzi w ciagu 3 dni poznalem na Woodstocku to tylu nie spotkalem w ciagu ostatniego roku...
a alkohol jest dobry, najlepsze lekarstwo jakie znam. nikt cie nie nazwie alkoholikiem, pod warunkiem ze nie skonczysz w rynsztoku. moja terapeutka zreszta uwazala wiekszosc ludzi za alkoholikow, bo jaki pijesz regularnie to sie kwalifikujesz. regularnie, tzn. raz w tygodniu, raz w miesiacu czy raz na kwartal. ona sama nie jest, bo pije tylko na spotkaniach ze znajomymi, dla 'towarzystwa', czyli nieregularnie. myslalem, ze tam padne ze smiechu, ale przybila mnie do podlogi, powiedziala, ze jak nie zaakceptuje tego, ze jestem alkoholikiem to nie mam po co przychodzic. podala mi etykietke a ja ja przykleilem sobie do czola. Jeeb! - 'alkoholik'. sam nie pije od roku, ale to dlatego, ze miewam ostre odpaly po odcieciu filmu. i cóżem uzyskal jako abstynent? zupelnie nic. ludzie nie reaguja przyjaznie slyszac, ze nie pije. nie, nie. na andrzejkach gosc sie zapytal czy mnie 'nie po+' jak odwrocilem kieliszek do gory dnem. do baru tez nie chodze, bo po 4 piwie towarzystwo nadaje na innych falach niz ja trzezwy. coraz bardziej przychylam sie do powrotu do pijanstwa. zreszta woda to dobre narzedzie sluzace do socjalizacji. ile ja ludzi w ciagu 3 dni poznalem na Woodstocku to tylu nie spotkalem w ciagu ostatniego roku...