21 Lis 2015, Sob 14:15, PID: 489508
Radziłbym Ci przeczytać ten post i zauważyć, jak wiele jest w nim sprzeczności. Sam nie wiem co jest prawdą.
Ale załóżmy, że dobrze odczytuję Twoje uczucia.
Przede wszystkim psycholog nie może nadawać etykietek (debil, Ruda =wredna) innym ludziom, ponieważ etykietowanie jest jednym z problemów idących w parze z fobia. My sami etykietujemy siebie (nieudacznik, niemeski) i innych. Terapeuta powinien starać się byś pozbył się nawyku etykietowania, zamiast go wzmacniać..
Masz sporo wątpliwości, czy Twoim psychologiem powinien być facet, a nawet jak facet to raczej nie ten, do którego chodzisz. A z drugiej strony na końcu pośrednio okreslasz ho jako sympatycznego i miłego. To jak jest?
Ja osobiście do mojej tetapeutki przekonałem się po około 8 spotkaniu, więc dość późno. Ale problem tkwił głównie we mnie, nie potrafiłem się przed nią otworzyć, zazwyczaj na sesji milczalem. A teraz swobodnie rozmawiamy. Może powinieneś dać swojemu psychologiem trochę czasu, oswoić się z nim?
Wydaje mi się ze jego pytania, przykładowo o to, czy czujesz się dziecinnie potraktowales zbyt osobiście. Taka jest rola psychologa, żeby poznać Twoje problemy, a jak masz blokadę przed mówieniem o nich to w jakiś sposób je z Ciebie wyciągnąć.
Pomysł sobie ze ten psycholog ma wielu innych pacjentów, rodzinę, życie osobiste. W swoim życiu widział wiele trudnych przypadków. Dlatego ostatnie, co o Tobie pomysli, to "co za melepeta". Tak samo przecież urolog nie myśli "beka, jakiego ma małego", gdy ktoś przychodzi do niego po pomoc.
Ale załóżmy, że dobrze odczytuję Twoje uczucia.
Przede wszystkim psycholog nie może nadawać etykietek (debil, Ruda =wredna) innym ludziom, ponieważ etykietowanie jest jednym z problemów idących w parze z fobia. My sami etykietujemy siebie (nieudacznik, niemeski) i innych. Terapeuta powinien starać się byś pozbył się nawyku etykietowania, zamiast go wzmacniać..
Masz sporo wątpliwości, czy Twoim psychologiem powinien być facet, a nawet jak facet to raczej nie ten, do którego chodzisz. A z drugiej strony na końcu pośrednio okreslasz ho jako sympatycznego i miłego. To jak jest?
Ja osobiście do mojej tetapeutki przekonałem się po około 8 spotkaniu, więc dość późno. Ale problem tkwił głównie we mnie, nie potrafiłem się przed nią otworzyć, zazwyczaj na sesji milczalem. A teraz swobodnie rozmawiamy. Może powinieneś dać swojemu psychologiem trochę czasu, oswoić się z nim?
Wydaje mi się ze jego pytania, przykładowo o to, czy czujesz się dziecinnie potraktowales zbyt osobiście. Taka jest rola psychologa, żeby poznać Twoje problemy, a jak masz blokadę przed mówieniem o nich to w jakiś sposób je z Ciebie wyciągnąć.
Pomysł sobie ze ten psycholog ma wielu innych pacjentów, rodzinę, życie osobiste. W swoim życiu widział wiele trudnych przypadków. Dlatego ostatnie, co o Tobie pomysli, to "co za melepeta". Tak samo przecież urolog nie myśli "beka, jakiego ma małego", gdy ktoś przychodzi do niego po pomoc.