PhobiaSocialis.pl
List do terapeuty? Zmienić specjalistę? - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Pomoc (https://www.phobiasocialis.pl/forum-3.html)
+--- Dział: Profesjonalna pomoc (https://www.phobiasocialis.pl/forum-45.html)
+--- Wątek: List do terapeuty? Zmienić specjalistę? (/thread-13778.html)



List do terapeuty? Zmienić specjalistę? - Ertix - 21 Lis 2015

Witam.
Na początku chciałem prosić o wyrozumiałość w tym temacie. Ciężko jest mi pisać o swoich problemach i odczuciach, a jako, że zdąrzyłem już trochę to forum ''poznać'' to mam właśnie niejako obawy przed tym.
Zacząłem psychoterapię systemową u swojego psychoterapeuty. Problem polega na tym, że bardzo trudno mi się przed nim otworzyć (to mężczyzna). Przed mężczyznami mam obawy, lęki, w ogóle boję się ludzi (głównie facetów, czuję się przy nich jak taka.... mała dziewczynka, ale to może kwestia głębszej introwertyczności/grzeczności/wycofania/próżności?), denerwuję się, że pomyśli sobie o mnie ''no co za melepeta'' (lol), albo że ''fajnie, że przyszedł, ale ja mu nie potrafię pomóc'' i chyba właśnie mam do czynienia z tą drugą sytuacją.

Byłem póki co na trzech spotkaniach (odbywają się co tydzień bo taka była moja wola). Pierwsze nasze spotkanie to było takie ogólnikowe przedstawienie mojego problemu (''tu i teraz''), ale już wtedy wyraził, że powinienem był iść do psychiatry (mimo, że mnie nie zna, ciekawe). Drugiego nie bardzo pamiętam, ale tyczyło się raczej relacji z rodzicami. Dodam tylko, że w czasie tych dwóch spotkań pogoda była pochmurna, to i samopoczucie beznadziejne. Do tego spóźniłem się na to drugie spotkanie o 5 minut! (niby nic, ale nerwy jednak dają o sobie znać) :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony: No i trzecie (w ten czwartek) dotyczyło się tego samego co wcześniejsze, z tą różnicą, że tak się zablokowałem, że nie potrafiłem wyrzucić z siebie słów, dlatego w tym celu poprosiłem terapeutę o to bym mógł mu narysować to jak się obecnie czuję, i co na mnie ciąży. Trochę głupio się czuję bo wyszło to trochę nieswojo, poczułem się jak w przedszkolu, no ale z drugiej strony dało mi to frajdę i takie uczucie, że coś robię, że nie muszę się na kogoś patrzeć (na swojego terapeutę się nie patrzę, wzrok mam skierowany w dół bluzy / na jego buty). W trakcie rysowania niespodziewanie zaczęła mi drżeć lewa ręka (samoczynny odruch), ale ciekawe było to, że w ogóle nie czułem się zdenerwowany, ot, samoczynnie tak wyszło (może to przez Depakinę? Ostatnio zacząłem ją zażywać na nowo po 2-letnim odstawieniu) i nie wiem z czego to wynika. Poczułem się dziwnie w jego obecności. Kiedy rysowałem to miałem ochotę dać upust swoim stłamszonym emocjom, miałem ochotę rzucić w nim (albo w ścianę) długopisem. Byleby tylko odreagować. :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: W szkole i w przedszkolu chciałem robić to samo (głównie w stosunku do tych którzy mnie wykorzystywali), ale wtedy pokutowało we mnie przekonanie, że albo złamię swoją Świętą zasadę nie sprawiania innym krzywdy, albo przesadzę, albo narażę się na śmieszność, i w związku z tym zawsze wybierałem to trzecie rozwiązanie.

W przeddzień trzeciego spotkania (środa) byłem u lekarza pierwszego kontaktu i zrobiłem dodatkowo (pierwszy raz) EKG bo mi szybko bije serce. Ciśnienie to było 130 na ileś tam (:Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:). Podwyższone, ale ogólnie w normie, a ja mam obawy, że mi się coś stanie, że zemdleję. Lekarka kazała mi zrobić badania na krew, mocz itp. i przepisała jakiś Propranolol 10mg. Powiedziała także, że powinienem być pod stałą opieką PZP, no to jej powiedziałem, że zacząłem uczęszczać na spotkania z psychoterapeutą na NFZ, ale nie wiem czy to to samo?
Ona stwierdziła u mnie, że najprawdopodobniej mam nerwicę, lekarka od EKG oraz rodzice, że przesadzam, a ja mam złe przeczucia, jakaś taka ''kobieca'' intuicja mówi mi, że niebawem coś się ze mną stanie (fakt, że nie wychodzę z domu i może mam przez to niedotlenienie?). Najgorsze (chyba) w tym wszystkim jest to, że ja po prostu boję się zrobić badań, boję się tych problemów które dotykają innych ludzi (no bo jak śmie mi się coś przytrafić, wara ode mnie!), boję się odpowiedzialności i brania brzemia za swój los. Tym gorzej bo jestem osobą niepełnosprawną w umiarkowanym stopniu (epilepsja)|, i nie wiem jak mam z tym żyć. Wszyscy mówią by starać się żyć jak każdy człowiek, ale dla mnie to jest oszukiwanie samego siebie bo zawsze na nas będzie spoczywać stereotyp taki, że jesteśmy ''inni'' (tudzież gorsi). Druga sprawa to taka, że ta niepełnosprawność jest mi w sumie na rękę w niewygodnych sytuacjach (czyt. w większości), ale nie wiem kiedy z tego korzystać.
Psycholog mi powiedział, że najlepiej by było udać się do kardiologa. I też właśnie nie wiem czy się na to zdecydować.

Psychoterapeuta ma do mnie trochę...hmm... ''oschłe'' -powiedziałbym- podejście, ale to może normalne? Znużony głos, takie zobojętnienie, zgoda w poglądach z pacjentem. Ale najbardziej zdziwiło mnie u niego to, że używa takich określeń jak ''debil'' w odniesieniu się do innych ludzi (ogólnie). Bo niby co to znaczy ''być debilem''? To pojęcie względne. Wyrzuciłem mu wtedy, że nie życzę sobie takich określeń w mojej obecności. Jak już to ''lekkomyślny'' - powiedziałem.
Kiedy się mnie zapytał o to czy się czuję dziecinnie (bo tak po prawdzie się czuję, może mam jakiś autyzm? Mam stwierdzone opóźnienie rozwoju psycho-ruchowego) to odparłem mu tym, że to chamskie pytanie z jego strony. No, ale ja wiedziałem, że takie pytanie powinno paść. Może po prostu tak zareagowałem na ton/formę jego wypowiedzi, i na fakt, że nie patrzy się na mnie bezpośrednio? Właśnie wtedy miałem ochotę rzucić w niego tym długopisem.
Ja jestem z tych osób co to nie cierpią bezpośredności u innych. Wolę prawdę ładnie zapakowaną i podaną niż rzuconą prosto w twarz.
Podczas pierwszego spotkania rozmawialiśmy także o nauczycielach. Psycholog żalił mi się, że nauczyciele jego synka są jacy są, i on sam się dziwi takiemu biegowi wydarzeń. Jego wyraz twarzy i ton głosu mógłbym w tamtej chwili określić jako ''smętny starzec''.
Z kolei jak ja mu powiedziałem o nauczycielce języka polskiego przez którą cierpię, jak mu powiedziałem o jej kolorze włosów (ruda) to ten od razu zareagował pod względem stereotypu (''bo rude to wredne'', ''aaaah, roozumieeem''). Przynajmniej ja tak to odebrałem. Czy tak powinien się zachowywać psychoterapeuta? :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony:
Liczy na to, że ja będę mówić cały czas, podczas gdy łatwiej jest mi odpowiadać na konkretne pytania. Nie wiem czy on tego nie widzi, czy na tym polega ta terapia? Powiedział mi, że jeżeli mam takie problemy w otwarciu się przed nim to może mi załatwić miejsce u swej koleżanki która zajmuje się terapią behawioralno-poznawczą. I tu właśnie mam kłopot, bo, jako że nie miałem wpływu na to do kogo trafię to trafiłem do mężczyzny. Pomyślałem - ''może to dobrze? Trzeba w końcu przełamać te stereotypy!'' Psycholog zgodził się ze mną, i jednocześnie poparł mnie w moich poglądach odnośnie płci męskiej (że dziecinni i takie tam). Terapia b-poznawcza byłaby chyba lepszym pomysłem, gdyby nie to, że prowadzi to kobieta, a problem się tyczy mojego poczucia seksualności/tożsamości i o pewnych sprawach trudno by mi było rozmawiać z kobietami (w końcu wiadomo, że każda z nich chciałaby nas przerobić na swój ideał :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:), ale chyba lepiej by mi się było przed nią otworzyć z tej racji, że kobiety są bardziej wyczulone na problemy innych (i znowu stereotyp :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony:) i nie mają takiego ''technicznego'' podejścia do drugiego człowieka. Tyle, że jak sobie przypomnę to właśnie w większości kobiety były odpowiedzialne za krzywdę u mnie.

Psycholog powiedział mi także, że mogę mu dać list z opisanym przez siebie problemem. I właśnie tak się zastanawiam czy to zrobić. Tylko co mam w nim opisać? Cały życiorys? Ze szczegółami? Z wstydliwymi sprawami? Czego unikać? Pisał ktoś z Was podobny list?
Najgorsza to jest ta obawa, że ja mu dam ten list, to za parę spotkań potem okaże się, że pewnie będę musiał zmienić specjalistę. A ja się bardzo przywiązuję do sympatycznych i miłych ludzi, bo tylko na nich mogę liczyć.


Re: List do terapeuty? Zmienić specjalistę? - karmazynowy książę - 21 Lis 2015

Radziłbym Ci przeczytać ten post i zauważyć, jak wiele jest w nim sprzeczności. Sam nie wiem co jest prawdą.
Ale załóżmy, że dobrze odczytuję Twoje uczucia.
Przede wszystkim psycholog nie może nadawać etykietek (debil, Ruda =wredna) innym ludziom, ponieważ etykietowanie jest jednym z problemów idących w parze z fobia. My sami etykietujemy siebie (nieudacznik, niemeski) i innych. Terapeuta powinien starać się byś pozbył się nawyku etykietowania, zamiast go wzmacniać..
Masz sporo wątpliwości, czy Twoim psychologiem powinien być facet, a nawet jak facet to raczej nie ten, do którego chodzisz. A z drugiej strony na końcu pośrednio okreslasz ho jako sympatycznego i miłego. To jak jest?
Ja osobiście do mojej tetapeutki przekonałem się po około 8 spotkaniu, więc dość późno. Ale problem tkwił głównie we mnie, nie potrafiłem się przed nią otworzyć, zazwyczaj na sesji milczalem. A teraz swobodnie rozmawiamy. Może powinieneś dać swojemu psychologiem trochę czasu, oswoić się z nim?

Wydaje mi się ze jego pytania, przykładowo o to, czy czujesz się dziecinnie potraktowales zbyt osobiście. Taka jest rola psychologa, żeby poznać Twoje problemy, a jak masz blokadę przed mówieniem o nich to w jakiś sposób je z Ciebie wyciągnąć.
Pomysł sobie ze ten psycholog ma wielu innych pacjentów, rodzinę, życie osobiste. W swoim życiu widział wiele trudnych przypadków. Dlatego ostatnie, co o Tobie pomysli, to "co za melepeta". Tak samo przecież urolog nie myśli "beka, jakiego ma małego", gdy ktoś przychodzi do niego po pomoc.


Re: List do terapeuty? Zmienić specjalistę? - Ertix - 21 Lis 2015

Niepewność, a określanie. Hm.. No, po prostu nie wiem o jakich sprawach mam z nim rozmawiać, blokuje mnie trochę to, że to facet, sam mam awersję do ludzi swej płci. Czuję się przed nim jak taki mały, [zes]tresowany chłopiec (jak przy każdym facecie). Z drugiej strony chcę jemu i sobie dać szansę na złamanie stereotypów. Psycholog powiedział mi, że to już spory krok.
Co do etykietowania to raczej wiadomym jest, że nie należy oceniać po pozorach, ale sami robimy to nieświadomie. I ja właśnie mam ten problem jak odróżnić czarne od białego, ale to każdy tak chyba ma.
No właśnie też te sprzeczności w jego zachowaniu zauważam. Może to ja nie potrafię ''odczytywać'' ludzi, albo za bardzo się od innych uzależniam? Psycholog jako-tako próbuje pociągnąć sznurki bym coś powiedział, pyta się mnie, ale ja po prostu nie umiem ubrać czegoś w słowa, mówiłem mu o tym parokrotnie. On powiedział, że nie ważne jak to powiem, ważne bym się przełamał.
Ponad 3 razy pytał się mnie czemu zdecydowałem się przyjść na terapię. Za każdym razem była ta sama odpowiedź. Ma to jakieś znaczenie?
Aha. Nie wiem czy to dziwne, ale na pierwszym spotkaniu wspomniał, że musi mieć przerwę między pacjentami, co nie przeszkadzało mu przyjąć kolejnego pacjenta po mnie na spotkaniu drugim. :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:


Re: List do terapeuty? Zmienić specjalistę? - Zasió - 21 Lis 2015

Boże, systemową? Nic gorszego nie oferowali w twojej okolicy?

aczkolwiek to z rudym to pewno żart, a to pytanie czy czujesz się dziecinnie - zwykłe pytanie. Ja się czuję.

"Tylko co mam w nim opisać? Cały życiorys? Ze szczegółami? Z wstydliwymi sprawami?"
Dokładnie.
Przy czym sądzę, że raczej się nie dogadacie.


Re: List do terapeuty? Zmienić specjalistę? - Ertix - 22 Lis 2015

Żarty-srarty. Ja tam żartów nie lubię i się na nich nie znam. Wydaje mi się, że tak terapeuta się nie powinien zachowywać bo to podważa jego kompetencje w oczach innych.
No wiesz, nie miałem wpływu na to do kogo trafię. I tak szczęście miałem, bo tak normalnie to musiałbym czekać do stycznia aż mnie przyjmą. Jak oni tak mogą z człowiekiem. :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:
Tak też i mnie się wydaje, że ciężko nam się będzie dogadać.. I właśnie nie wiem czy ten list by coś dał. Jak sądzicie? Warto?
Może jednak warto skorzystać z jego propozycji? Trochę mnie to też martwi bo jak to on określił ''zwolniło się miejsce'' u tej Pani. Czy to znaczy, że ona jest złą specjalistką? :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:


Re: List do terapeuty? Zmienić specjalistę? - iLLusory - 22 Lis 2015

E tam. Możesz sobie pochodzić trochę. A potem jeszcze do kobiety dla porównania. I rozrywki. W sumie-fajnie, że chodzisz. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


Re: List do terapeuty? Zmienić specjalistę? - karmazynowy książę - 22 Lis 2015

iLLusory napisał(a):E tam. Możesz sobie pochodzić trochę. A potem jeszcze do kobiety dla porównania. I rozrywki. W sumie-fajnie, że chodzisz. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Jakby miały chodzić dla rozrywki, to lepiej, żeby wcale nie chodził, bo inni ludzie też czekają w kolejce.
To, że te terapie są za darmo (na NFZ) nie znaczy, że nie mają za zadanie pomóc.


Re: List do terapeuty? Zmienić specjalistę? - iLLusory - 22 Lis 2015

No właśnie od tego chodzenia może coś niecoś pomoże jednak. Takie małe fiku miku a może skuteczne się okazać. Nigdy nie wiadomo..


Re: List do terapeuty? Zmienić specjalistę? - Zasió - 22 Lis 2015

nie warto marnować cennego czasu.
napisz ten list, zobacz reakcję i zaraz po tym podejmij decyzję. a najlepiej od razu idź do babki od CBT. nie, nie uważam, że te trzy literki rozwiązują problemy, ale w całym zalewie :Różne - Koopa: ono najmniej śmierdzi


Re: List do terapeuty? Zmienić specjalistę? - Ertix - 27 Lis 2015

Hmm.... Sam nie wiem.
Tak sobie myślę, że zarówno ta, jak i CRT, psychoanaliza, humanistyczna, jak i Gestalt przydałyby mi się najbardziej. Szkoda, że nie ma takiej która łączyłaby wszystkie z nich, albo, że nie można chodzić na wszystkie. :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: Najbardziej jednak przemawiają do mnie te trzy ostatnie, a w szczególności analityczna i Gestalt.
Psycholog powiedział, że będzie mógł mnie skierować albo na CRT, albo na psychoanalizę, ale powiedział też, że powinienem iść do psychiatry, a konkretniej to był niemal pewien.
Nie wiem też czy to kwestia dotarcia do pacjenta, czy po prostu jego nieogaru, ale zasugerował mi, że pewnie źle się musiałem czuć w towarzystwie dziewczyn w klasie (kiedy sytuacja była odwrotna, ale to może po prostu ja trafiłem na takie środowisko), i, że moja szkoła nie dała mi satysfakcjonującego poziomu w edukacji (z czym się zgodzę, bo pomimo posiadanego wykształcenia nie czuję, że takowe posiadam) przy czym jednocześnie zaznaczył (a przynajmniej ja tak to rozumiem), że była nieodpowiednia dla mnie. Tutaj się lekko załamałem, bo odebrałem to zbyt osobiście. :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony:
Terapie CRT oraz analityczną prowadzą kobiety, tyle, że o ''nietypowych'' godzinach (17.00, czyli wtedy kiedy jest ciemno na mieście).
Wg. Was to dobry pomysł, czy jednak dać jemu szansę? Warto do niego napisać list, albo chociaż mu dać zdjęcia postów z forum?


Re: List do terapeuty? Zmienić specjalistę? - świr - 30 Lis 2015

Zas napisał(a):Boże, systemową? Nic gorszego nie oferowali w twojej okolicy?

aczkolwiek to z rudym to pewno żart, a to pytanie czy czujesz się dziecinnie - zwykłe pytanie. Ja się czuję.

"Tylko co mam w nim opisać? Cały życiorys? Ze szczegółami? Z wstydliwymi sprawami?"
Dokładnie.
Przy czym sądzę, że raczej się nie dogadacie.

zgadzam się, systemowa to gó!@o


Re: List do terapeuty? Zmienić specjalistę? - Ertix - 30 Lis 2015

Spróbuję dać swojemu specjaliście jeszcze trochę czasu. Wydaje mi się, że taka terapia też jest potrzebna, bo w końcu tu chodzi o relacje z rodzicami i sposób wychowania, a mam takie nieodparte wrażenie, że jest w nim sporo zaniedbań.
Nie mniej zastanawiałem się nad tym CRT i psychoanalizą. Psychoanaliza, mimo iż bardziej krytykowana to wydaje mi się być chyba bardziej sensowna, głębsza. Co Wy o tym sądzicie?
I czy warto napisać ten list, czy lepiej sobie darować? Ktoś mógłby pomyśleć, że list to pójście na łatwiznę, ale problem właśnie mam w tym by się otworzyć przed terapeutą. Nie zadaje mi pytań. To bardziej wygląda jak monolog, dlatego mam trudności.


Re: List do terapeuty? Zmienić specjalistę? - Zasió - 30 Lis 2015

C BEEE T!
Psychoanaliza to droga donikąd.


Re: List do terapeuty? Zmienić specjalistę? - Ertix - 01 Gru 2015

Dlaczego donikąd? Ja sobie nie wyobrażam terapeuty który nie nawiązuje do przeszłości dziecięcej, i nie analizuje pacjenta w głębszy sposób towarzysząc mu. CBT (:Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:) z tego o ile mi wiadomo jest terapią chyba krótkoterminową o ile się nie mylę (od kilku do kilkunastu spotkań)?
Jako, że mam problem z określeniem się czy powinienem iść do mężczyzny, czy do kobiety, to pomyślałem sobie o takim rozwiązaniu - psycholog kobieta + psychiatra mężczyzna. Myślicie, że to dobry pomysł?


Re: List do terapeuty? Zmienić specjalistę? - trash - 01 Gru 2015

Ertix napisał(a):Psychoanaliza, mimo iż bardziej krytykowana to wydaje mi się być chyba bardziej sensowna, głębsza. .
głęboka jak 'trudne sprawy'... Psychoanaliza jest totalnie bzdurnym, pseudonaukowym gniotem.
edit:
Ertix napisał(a):Jako, że mam problem z określeniem się czy powinienem iść do mężczyzny, czy do kobiety, to pomyślałem sobie o takim rozwiązaniu - psycholog kobieta + psychiatra mężczyzna. Myślicie, że to dobry pomysł?
lepsza była by w takim razie kobieta z pitolem albo babochłop .

nie no załamujesz mnie księciuniu ... dylematy masz iście egzystencjalne - jak myślicie dzisiaj może założę czarną skarpeteczkę na lewą nogę , a białą na prawą ... matko bosko kochano weź ty się ogarnij. Najważniejsze żeby mieli o robocie pojęcie + żebyś jakiś kontakt łapał.


Re: List do terapeuty? Zmienić specjalistę? - Ertix - 01 Gru 2015

Właśnie chodzi o egzystencję (a z tymi wyborami to słusznie zauważyłeś). Płeć specjalisty ma dla mnie znaczenie jeżeli chcę żeby ten ktoś uczył mnie nowych zachowań i zmienił sposób myślenia. Tyle, że wciąż mną rządzą stereotypy płciowe.
Gdybym mógł tak łatwo łapać kontakt to bym tu nie siedział teraz na forum/przed komputerem całe dnie. Rady w stylu ''weź się ogarnij'' na mnie wręcz działają demotywująco, bo nie rozumiem w ten sposób przesłania, nie wiem co w tej sytuacji mam zrobić, jak to wszystko ''ugryźć''.
I może tak coś więcej na temat tej psychoanalizy? Przecież gdyby to był taki gniot to by pewnie nikt się tam nie zgłaszał.


Re: List do terapeuty? Zmienić specjalistę? - vesanya - 01 Gru 2015

CBT ma według badań potwierdzoną skuteczność w leczeniu różnych zaburzeń. Z terapią psychodynamiczną (opartą na założeniach psychoanalizy) sprawa jest mniej oczywista, chociaż w niektórych zaburzeniach podobno nawet nieźle się sprawdza. Ale jeśli chodzi o fobię to zalecana jest CBT. Ostateczna decyzja należy do Ciebie - jeśli masz ochotę dogłębnie przeanalizować swoją przeszłość, dzieciństwo itd. to idź na psychodynamiczną. Może się dowiesz o sobie wielu ciekawych rzeczy. Pytanie tylko, czy rozwiążesz swój problem.


Re: List do terapeuty? Zmienić specjalistę? - Zasió - 02 Gru 2015

:Różne - Koopa: się dowie, a nie o sobie
Z CBT może być taka sama kicha (jest zresztą zbyt schematyczne i powierzchowne) ale może a będzie na pewno to już jakaś różnica.


Re: List do terapeuty? Zmienić specjalistę? - vesanya - 02 Gru 2015

Nie mam osobistych doświadczeń z tą terapią, więc nie wiem jak to wygląda w praktyce, ale w teorii po miesiącach czy latach cotygodniowych rozmów i analiz, wyciągania brudów z przeszłości, rozpoznawania mechanizmów obronnych i wywlekania na wierzch nieświadomych emocji i wewnętrznych konfliktów, powinno się wiedzieć i rozumieć coś więcej.
Mam wywnioskować, że terapeuci nie zajmują się tym, co do nich należy i stąd takie negatywne opinie?


Re: List do terapeuty? Zmienić specjalistę? - Zasió - 02 Gru 2015

A skąd. po prostu zajmowanie się grą na fortepianie w rękawicach bokserskich z góry jest skazane na niepowodzenie, a jeszcze jak ktos słuchu specjalnie nie ma...


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.