28 Lis 2015, Sob 1:00, PID: 491114
Właśnie, może to po prostu kwestia deprywacji potrzeb biologicznych, która sprawia, że myśli i uczucia związane z fobią schodzą na dalszy plan. Ja ostatnio przebywałam na dworze przez dłuższy czas, bo musiałam coś zrobić, ale za lekko się ubrałam. Zrobiło mi się tak okropnie zimno, że o wiele mniej mnie obchodziło co sobie myślą inni i jedyną ważną rzeczą było to, żeby w końcu się ogrzać.