23 Wrz 2008, Wto 21:57, PID: 70060
MaxiKing napisał(a):a myśle, że gadanie do samego siebie (ale nie takie w stylu "do kwiatów, zwierząt, przeklinanie ze złości itp" ponieważ to robi każdy) jest skutkiem tej fobii, bo przecież przez nią nie mamy jak normalnie porozmawiać z ludzmi, a że spędzamy tyle czasu sami to mówimy do siebie w końcu.
hmm ja bym tak nie powiedziała, bo gadałam do siebie nawet wtedy kiedy jeszcze nie odczuwałam fs, chociaż...a może ja nigdy nie byłam normalna Mówisz, że ze zwierzetami do sie zalicza do normalności, jak byłam dzieckiem to u mojej babci (sama niestety nigdy nie miałam żadnego zwierzaka) całe dnie spędzałam gadając do psów, po prostu siadywałam obok nich i gadałam do nich o wszystkim i o niczym, nie wiem czy to jeszcze normalność czy już obłęd Chociaż to wszystko pewnie spowodowane jest moja natura samotnika.
Wracając do gadania do samego siebie, jak już wspomniałam praktykuje nałogowo wręcz. Lubie nagłos rozmyslać, ale również mówić teksty w stylu "To co Hitomi, posprzątamy dzisiaj? Najpierw zetrzemy kurz z półek, a potem odkurzymy dywan." Jak widać często wychodzi mi liczba mnoga, coś jak Smeagol z 'Władcy pierścieni' Albo mówie do siebie jak do drugiej osoby "Hitomi spokojnie, nie denerwuj sie" itd. Macie też coś podobnego? I tak, gadam do przedmiotów słodze im często 8) Mówie: "Poduszeczko moja kochana jakaś ty mięciutka" Do komputera: "Dziubasku słodyczy ty moje (wzięte z pewnego skeczu kabaretowego) nie zawieszaj mi się" - przy czym głaskam go po obudowie albo słowa zgoła inne gdyby mnie nie zechciał posłuchać
czuje sie jak świr po napisaniu tego posta >_>