14 Lis 2014, Pią 21:05, PID: 420858
Staram się uśmiechać, ale oczy i tak wyrażają całą prawdę. Nieraz szedłem ulicą i myślałem sobie: zacznę się uśmiechać do mijających mnie ludzi, poprawię dzięki temu humor zarówno innym, jak i sobie. Ale po pewnym czasie zorientowałem się, że coś nie jest w porządku. Ludzie nie odpowiadają mi uśmiechem, a jakimś dziwnym, ponurym spojrzeniem. Potem odkryłem, że oni widzieli dokładnie to samo we mnie - co z tego, że na buzi banan, skoro oczy przekazują co innego. W trakcie tych uśmiechniętych "sesji" zdałem sobie także sprawę, że byłem przy tym spięty, nie chciałem w głębi mnie się wcale uśmiechać. Nawet nie uświadamiałem sobie wcześniej, jak bardzo takie zimne energie przechodzą przez innych.