17 Lip 2019, Śro 13:37, PID: 799263
@melancolie Widzisz, to że nie grozi Ci śmierć przez zagłodzenie się nie znaczy, że nie narażasz swojego zdrowia przejadaniem się. Są przypadki pęknięcia żołądka. Ogólnie przez lata niszczymy sobie organizm. Ja też mam problemy hormonalne, też kiedyś tyle jadłam, a nie byłam w stanie utrzymać diety przez co doprowadziłam się do nadwagi. Na szczęście udało mi się to zrzucić i jak wspomniałam trzymam wagę w normie, ale i tak jest kwestia psychiczna, że nigdy nie jestem zadowolona z tego jak wyglądam. I fakt, że przez zaburzenia odżywiania czy to anoreksja, bulimia, czy jeszcze inne można także popełnić samobójstwo. Zatem są to choroby śmiertelne. Powinno się o tym mówić, jak najbardziej. To jest rodzaj uzależnienia, a to się leczy. Trudno jest poradzić z tym sobie samemu. I to o czym mówisz jest właśnie tym błędnym kołem. Wpadasz w nie podczas głodówek, nie dostarczasz organizmowi odpowiedniej ilości kalorii przez co za każdym razem kiedy przechodzisz na dietę prędzej, czy później kończy się to napadem na jedzenie. Znam z autopsji. Jedyna rada to jeść zgodnie z zapotrzebowaniem, jak najmniej przetworzone, a te natarczywe myśli wielkości potworów zmniejszają się do irytujących muszek. Nie wiem jak jest później, czy da się to całkowicie wyleczyć. Myślę, że takie coś zostaje w człowieku do końca, ale to moja osobista opinia.