07 Wrz 2014, Nie 23:11, PID: 410394
andros napisał(a):@niezrozumiana-
Nie jesteś gorsza od innych! Ten stan rzeczy, ma swoje źródła. To wszystko nie wzięło się znikąd. Podejrzewam, że genezy należy upatrywać w dzieciństwie, w panującej wówczas sytuacji w domu ( nie wiem, strzelam opierając się na własnych doświadczeniach). Podstawa to nie oskarżać się bo to tylko zwiększa cierpienie. To nie Twoja wina, że nie potrafisz sobie poradzić z tym stresem. Gdyby inni ( np ci którzy śmieją się z Ciebie) doświadczali takiego napięcia to także nie potrafiliby sobie poradzić.
Możesz pójść do psychologa. Możesz poczytać sobie jakąś książkę z zakresu psychologi ( zwłaszcza traktującą o terapii poznawczo- behawioralnej). Z tego można wyjść. Nie załamuj się!
Andros dziękuję za odpowiedź. Po części zgadzam się jeśli chodzi o to dzieciństwo, potem zaczeły się problemy w szkole od pierwszej klasy podstawówki aż do teraz na studiach. Jeśli chodzi o psychologa to niestety bede musiała najpierw iść do lekarza ogólnego.. a słyszałam ze łatwiej dostać sie do psychiatry niż psychologa. U mnie w małym miasteczku jest psychiatra ale w takim miejscu, że strach ze ktos zobaczy do kogo chodze i na dodatek rozpowie wszystkim i znów będę napiętnowana. Na dodatek nie mam pracy, mamie nie powiem o moich problemach.. nawet nie wiem jak mam jej to powiedzieć.. wiec na leki od psychiatry musiałabym chyba oszczędzać z tego co mam z stazu itp. ponieważ jeszcze tam w miarę funkcjonowałam ale na studiach jest coraz gorzej Historia po prostu lubi sie powtarzac. i teraz już nie wyrabiam .. w zwiazku z tym boje sie jakiejkolwiek pracy i stresu z nia zwiazanej poniewaz to przypomina mi moje najgorsze chwile. .. . Zamierzam zapisać sie do psychiatry niestety na 30 pazdziernika (wtedy bedzie juz szkola) poniewaz mam inna wizytę w sąsiednim miescie i bede przy okazji wiec odwiedzę psychiatrę. Boję sie że tam zostane niezrozumiana, ze moze moje problemy są błahe .. Dodam że jeszcze rok temu brałąm takie leki jak sympramol i propranolol ponieważ budzilam sie co chwila w nocy i tak do 4 rano.. dygotałam i serce mi walilo jaby mialo zaraz wyskoczyć. Bałam sie ze umrę i czasami z płaczem o 4 rano dzwonilam do chlopaka.. bo to jedyna osoba która wszystko o mnie wie. Leki te przepisał mi odziwo kardiolog.. nie wypytywali mnie o stres i nie sugerowal ani psychiatry ani psychologa( liczylam na to) Martwi mnie też to że nie chce sie faszerowac chemią poniewaz i tak juz mam problemy z metabolizmem.. lekarz ogólny zdiagnozował z. jelita drażliwego, na dodatek biore antyb. na trądzik.. tak więc mój żolądek przeżywa jedna wielka wojnę non stop. Mam również problemy łóżkowe z partnerem więc muszę odwiedzić tez seksuologa. To w pewnym sensie również wpłyneło na to jak beznadziejnie się czuje jako człowiek i jako kobieta. Moja sytuacja jest tragiczna z moje pkt widzenia i myślę ze byłam silna zbyt długo