09 Paź 2020, Pią 15:28, PID: 829901
@Sukk@gosc123 @kartofel
Troche mnie nie zrozumieliscie. Ja naprawde nie mam bolu dupska o to, ze ktos zalozyl rodzine czy kariere w korpo robi. Ani tez o to, ze ludzie nie maja czasu sie spotykac. Ja sama jestem na takim etapie, ze jak spotkania to raz na jakis czas plus kontakt telefoniczny, bo sama na 3 zmiany pracuje i nie jest to takie latwe, nie mowiac juz o tym, ze gdyby moje znajomosci z Polski przetrwaly to logiczne, ze przez odlegloac spotykalabyn sie z tymi ludzmi no nie wiem.....raz na pol roku? Raz na rok? Jeszcze rzadziej?
Ja to wszystko rozumiem serio. Problem mam do czego innego. Chodzi mi o jakosc tych relacji, jakosc rozmow itp.
No np. wezmy liceum. W mojej klasie wiele osob to byli tacy zwykli, normalni ludzie, wiecie, zwykle ciuchy, sluchanie popularnej muzyki, standardowe hobby jak np.sport. Ci ludzie mieli tez dosx negatywne podejscie do szeroko rozumianej innosci. Wszystko co inne.bylo dziwne, niezrozumiale, smieszne np. sprzeciwianie sie nauczycielom, nietypowe hobby, czy sposob ubierania sie.
Ja nie zadawalam sie z takimi ludzmi,.bo nie mialam z nimi nici porozumienia, wszystko co wykraczalo poza.norme potrafilo ich dziwic.
Byla jednak jeszcze.jedna grupa ludzi, ktorzy stali sie pozniej moimi znajomymi, przyjaciolmi. Mam na mysli osoby, potrafiace wybic sie poza ten schemat myslenia, ludzi,nktorych nie dziwilo, ze ktos zaklada glany i slucha niszowej muzyki, ma inna orientacje seksualna. To byli ludzie otwarci wowczas na wiele tematow, dalo sie z nimi podyskutowac o wszystkim, to byli ludzie, ktorzy potrafili przeprowadzic merytoryczna dyskusje z kims o odmiennych pogladach.
Teraz mam wrazenie,.ze.wiekszosc z tych osob "zamienila" sie w grupe.pierwsza. Nie da sie pogadac jak dawniej, wkradaja sie jakies dziwne schematy, ludzie nie potrafia spojrzec obiektywnie na wiele spraw.
Ja np. tez sie przeciez.zmienilam. To nie tak, ze stoje w miejscu. Jedna z takich drastycznych zmian u mnie bylo znalezienie chlopaka. W liceum,.gimnazjum i na licencjacie zarzekalam sie, ze nie chce faceta,.ze faceci sa be, ze nigsy nie wejde w zwiazek. Ostatecznie wyladowalam w 3.letnim jak dotad zwiazku z facetem, ktorego kocham. Jednak potrafie spojrzec na temat zwiazkow z boku i dalej uwazam, ze singielstwo ma swoje dobre strony, a posiadanie partnera to wcale nie taki miod. Nie jestem zacietwierzona na punkcie.malzenstwa, milosci i nie zmieniam zdania o 180.stopni jak choragiewka.
Uwierzcie mi, ale znalalm ludzi, ktorzy czegos nie posiadali (np. prawa jazdy,.dziecka) i robili z tego filozofie zyciowa, ze nie chce bo jest eko, bk spaliny, bo woli rower, bo antynatalizm itp. A jak tylko ta rzecz/czlowiek pojawila sie w ich zyciu, to nagle zmiana myslenia o 180 stopi i to dosc toksycznie typu, ze jak ktos nie ma prawka tp wstyd i nieudacznictwo, albo walenie jakis gornolotnych prawd.na temat piekna rodzicielstwa i ze do checi posiadania bobo trzeba "dojrzec", ot takie tam januszowe madrosci, zeby chyba tylko pokazac, ze jest.sie lepszym.
W pewnym sensie to o czym pisze ma zwiazek z dojrzewaniem/ dorastaniem tak jak mowicie.
Bardzo mi sie to kojarzy z tymi memami wojaka "doomer" i "boomer". Doomer jako pokolenie lat.90, ludzie niezrozumiani, czesto przeintelektualizowani. Natomiast boomerzy to starsze pokolenie naszych rodzicow ze specyficznym spojrzeniem na swiat i niecl ograniczonymi, sztywnymi pogladami. Widzialam gdzies na youtube filmik mowiacy o tym,ze doomer w przyszlosci staje sie czesto boomerem,ze ludzie nabieraja takich cech z wiekiem. Boomerzy to przecie amerykanskie pokolenie hipisow, buntownikow, ludzi kolorowych i z pewnoscia bardziej otwartych na swiat. Z czasem te osoby staja sie brzuchatymi januszami o mega skostnialych pogladach typu "mozesz wszystko", "zmien prace, wez.kredyt", "usmiechnij sie", " nie przejmuj sie".
Ale umowmy sie, takie zachowanie to z pewnoscia jeden z najgorszych i najbardziej toksycznych objawow dojrzalosci. To takie skostnienie, zgnusnienie mentalne, przyczynia sie.tez.do duzej podatnosci na manipulacje i niecheci zrozumienia problemu szerzej niz sugeruja jakies proste polprawdy zyciowe.
Najgorej jak tacy ludzie maja dzieci (a czesto njestety maja), bo mozliwosc uzyskania wsparcia, sensownej rozmowy i zrozumenia ze strony takich rodzicow jest po prostu znikoma.
To ludzie, ktorzy w.wieku 17 lat potrafili usiasc z kolezanka i ze wszystkich stron analizowac co moze ta kolezanka zrobic, zeby przystojniak z innej klasy zwrocil na nia uwage, a teraz na problemy swojego wlasnego dziecka z przemoca szkolna, depresja czy wykluczeniem, reaguja tylko prostym "olewaj zaczepki", "wyprostuj sie, badz usmiechniety".
Zeby nie bylo, ja nir chce nikogo tutaj zmoeniax,.zreszta z tymi ludzmi kontakt mi sie urwal,.umarl smiercia naturalna, ale przyznaje, ze z checia poznalabym kogos kto temu procesowi nie ulegl, bo wierzcie lub nie ale.takie dyskusje, jakie prowadzone sa.na tym forum, na rozne tematy, w pewnym wieku staly sie poza zasiegiem moicg znajomych.
Troche mnie nie zrozumieliscie. Ja naprawde nie mam bolu dupska o to, ze ktos zalozyl rodzine czy kariere w korpo robi. Ani tez o to, ze ludzie nie maja czasu sie spotykac. Ja sama jestem na takim etapie, ze jak spotkania to raz na jakis czas plus kontakt telefoniczny, bo sama na 3 zmiany pracuje i nie jest to takie latwe, nie mowiac juz o tym, ze gdyby moje znajomosci z Polski przetrwaly to logiczne, ze przez odlegloac spotykalabyn sie z tymi ludzmi no nie wiem.....raz na pol roku? Raz na rok? Jeszcze rzadziej?
Ja to wszystko rozumiem serio. Problem mam do czego innego. Chodzi mi o jakosc tych relacji, jakosc rozmow itp.
No np. wezmy liceum. W mojej klasie wiele osob to byli tacy zwykli, normalni ludzie, wiecie, zwykle ciuchy, sluchanie popularnej muzyki, standardowe hobby jak np.sport. Ci ludzie mieli tez dosx negatywne podejscie do szeroko rozumianej innosci. Wszystko co inne.bylo dziwne, niezrozumiale, smieszne np. sprzeciwianie sie nauczycielom, nietypowe hobby, czy sposob ubierania sie.
Ja nie zadawalam sie z takimi ludzmi,.bo nie mialam z nimi nici porozumienia, wszystko co wykraczalo poza.norme potrafilo ich dziwic.
Byla jednak jeszcze.jedna grupa ludzi, ktorzy stali sie pozniej moimi znajomymi, przyjaciolmi. Mam na mysli osoby, potrafiace wybic sie poza ten schemat myslenia, ludzi,nktorych nie dziwilo, ze ktos zaklada glany i slucha niszowej muzyki, ma inna orientacje seksualna. To byli ludzie otwarci wowczas na wiele tematow, dalo sie z nimi podyskutowac o wszystkim, to byli ludzie, ktorzy potrafili przeprowadzic merytoryczna dyskusje z kims o odmiennych pogladach.
Teraz mam wrazenie,.ze.wiekszosc z tych osob "zamienila" sie w grupe.pierwsza. Nie da sie pogadac jak dawniej, wkradaja sie jakies dziwne schematy, ludzie nie potrafia spojrzec obiektywnie na wiele spraw.
Ja np. tez sie przeciez.zmienilam. To nie tak, ze stoje w miejscu. Jedna z takich drastycznych zmian u mnie bylo znalezienie chlopaka. W liceum,.gimnazjum i na licencjacie zarzekalam sie, ze nie chce faceta,.ze faceci sa be, ze nigsy nie wejde w zwiazek. Ostatecznie wyladowalam w 3.letnim jak dotad zwiazku z facetem, ktorego kocham. Jednak potrafie spojrzec na temat zwiazkow z boku i dalej uwazam, ze singielstwo ma swoje dobre strony, a posiadanie partnera to wcale nie taki miod. Nie jestem zacietwierzona na punkcie.malzenstwa, milosci i nie zmieniam zdania o 180.stopni jak choragiewka.
Uwierzcie mi, ale znalalm ludzi, ktorzy czegos nie posiadali (np. prawa jazdy,.dziecka) i robili z tego filozofie zyciowa, ze nie chce bo jest eko, bk spaliny, bo woli rower, bo antynatalizm itp. A jak tylko ta rzecz/czlowiek pojawila sie w ich zyciu, to nagle zmiana myslenia o 180 stopi i to dosc toksycznie typu, ze jak ktos nie ma prawka tp wstyd i nieudacznictwo, albo walenie jakis gornolotnych prawd.na temat piekna rodzicielstwa i ze do checi posiadania bobo trzeba "dojrzec", ot takie tam januszowe madrosci, zeby chyba tylko pokazac, ze jest.sie lepszym.
W pewnym sensie to o czym pisze ma zwiazek z dojrzewaniem/ dorastaniem tak jak mowicie.
Bardzo mi sie to kojarzy z tymi memami wojaka "doomer" i "boomer". Doomer jako pokolenie lat.90, ludzie niezrozumiani, czesto przeintelektualizowani. Natomiast boomerzy to starsze pokolenie naszych rodzicow ze specyficznym spojrzeniem na swiat i niecl ograniczonymi, sztywnymi pogladami. Widzialam gdzies na youtube filmik mowiacy o tym,ze doomer w przyszlosci staje sie czesto boomerem,ze ludzie nabieraja takich cech z wiekiem. Boomerzy to przecie amerykanskie pokolenie hipisow, buntownikow, ludzi kolorowych i z pewnoscia bardziej otwartych na swiat. Z czasem te osoby staja sie brzuchatymi januszami o mega skostnialych pogladach typu "mozesz wszystko", "zmien prace, wez.kredyt", "usmiechnij sie", " nie przejmuj sie".
Ale umowmy sie, takie zachowanie to z pewnoscia jeden z najgorszych i najbardziej toksycznych objawow dojrzalosci. To takie skostnienie, zgnusnienie mentalne, przyczynia sie.tez.do duzej podatnosci na manipulacje i niecheci zrozumienia problemu szerzej niz sugeruja jakies proste polprawdy zyciowe.
Najgorej jak tacy ludzie maja dzieci (a czesto njestety maja), bo mozliwosc uzyskania wsparcia, sensownej rozmowy i zrozumenia ze strony takich rodzicow jest po prostu znikoma.
To ludzie, ktorzy w.wieku 17 lat potrafili usiasc z kolezanka i ze wszystkich stron analizowac co moze ta kolezanka zrobic, zeby przystojniak z innej klasy zwrocil na nia uwage, a teraz na problemy swojego wlasnego dziecka z przemoca szkolna, depresja czy wykluczeniem, reaguja tylko prostym "olewaj zaczepki", "wyprostuj sie, badz usmiechniety".
Zeby nie bylo, ja nir chce nikogo tutaj zmoeniax,.zreszta z tymi ludzmi kontakt mi sie urwal,.umarl smiercia naturalna, ale przyznaje, ze z checia poznalabym kogos kto temu procesowi nie ulegl, bo wierzcie lub nie ale.takie dyskusje, jakie prowadzone sa.na tym forum, na rozne tematy, w pewnym wieku staly sie poza zasiegiem moicg znajomych.