22 Maj 2019, Śro 21:29, PID: 793139
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 22 Maj 2019, Śro 21:33 przez orzeszkowa_wdowa.)
Miałam taką "przyjemność" kiedyś na praktykach. Początkowo wzbudzałam postrach ,ale potem zostałam przyjęta do "grupy".
Na zajęciach plastycznych każdy smyk prosił mnie o pomoc i czułam się ważna(jedyny plus). Najgorsze było upilować je właśnie na świeżym powietrzu i drzeć mordę,żeby sobie krzywdy nie zrobiły,ale chyba można się przyzwyczaić.
W każdym razie to nie dla mnie.
Na zajęciach plastycznych każdy smyk prosił mnie o pomoc i czułam się ważna(jedyny plus). Najgorsze było upilować je właśnie na świeżym powietrzu i drzeć mordę,żeby sobie krzywdy nie zrobiły,ale chyba można się przyzwyczaić.
W każdym razie to nie dla mnie.