22 Mar 2019, Pią 12:58, PID: 786455
Zacznę od tego, że pochodzę z małej miejscowości, gdzie przez większość czasu przebywałem z jednymi ludźmi. Byliśmy zgraną ale i trochę zamknięta paczką. Teraz zaczęły się studia, nowe znajomości, doświadczenia, imprezy... Niestety nie w moim przypadku. Wcześniej może i czułem się trochę bardziej skryty niż reszta, ale nie odbiegało to jakoś znacząco od normy. Większość znajomości jakie zawarłem były przez "zasiedzenie", to znaczy, że byłem w stanie rozmawiać normalnie z jakaś konkretną osobą tylko wtedy, gdy przebywałem z nią przez określony czas. To ograniczyło moje zasięgi tylko i wyłącznie do osób z klasy lub znajomych znajomych, którzy pojawiali się czasami na naszych spotkaniach. W obecnej sytuacji to nie jest możliwe, na moim kierunku jest ogromna ilość osób, oraz bardzo podzielone grupy zajeciowe, a to powoduje, że rzadko widuję te same osoby. Przez pierwszy miesiąc myślałem, że to normalne, że nie zawarłem wielu znajomości, że do tego potrzeba czasu. Przez cały okres trwania studiów, a minęło już pół roku, mam jednego znajomego z którym rozmowa kręci się tylko i wyłącznie wokół studiów i nauki. W tym samym czasie większość osób podzieliła się na grupki i teraz zadaję sobie to pytanie czy przespałem ten moment w którym ludzie szukali swojego miejsca i będę już samotny do samego końca.
Pewnie jak część z osób obecnych na tym forum mam problem z nawiazywaniem nowych kontaktów, nie potrafię odezwać się do obcej osoby, lecz gdy ktoś obcy zagada do mnie, nie mam problemów z rozmową. Mam także blokadę wewnętrzną do odezwania się do osoby w Internecie. Nie wiem czy jest to strach przez odrzuceniem, czy kompromitacją. Obserwowanie innych utwierdza mnie w przekonaniu, że jestem osobą która ma niewiele do zaoferowania. Jak już pewnie zauważyliście, mam też problem z wypowiadaniem sie, jak czytam wypowiedzi na forum jestem zażenowany tym, że nie potrafię się tak pięknie wyrażać swoich myśli.
Czytałem wiele wątków o podobnym charakterze, i nie wiem czy metodą "krok po kroczku" zadziała, gdyż już ten pierwszy krok jest nieosiągalny. A na pomoc psychologa się chyba nie kwalifikuję.
Zgłaszam się więc o pomoc do was, doświadczonych fobików, czy ktokolwiek z Was przezwyciężył lęk, czy niepotrzebnie się przejmuje? Czy powinienem czekać aż ktoś zrobi pierwszy ktok, czy moja mocno przeciętna uroda odrzuci potencjalnych "kandydatów" na znajomych?
I tu jest jeszcze jedno pytanie czemu ktokolwiek ma się odezwać do mnie jeśli ja tego nie robię? Natura rządzi się swoimi prawami i nie daje nic za darmo.
Przepraszam wszystkich którzy to czytają, biorę pełną odpowiedzialność za ból waszych oczu.
Pewnie jak część z osób obecnych na tym forum mam problem z nawiazywaniem nowych kontaktów, nie potrafię odezwać się do obcej osoby, lecz gdy ktoś obcy zagada do mnie, nie mam problemów z rozmową. Mam także blokadę wewnętrzną do odezwania się do osoby w Internecie. Nie wiem czy jest to strach przez odrzuceniem, czy kompromitacją. Obserwowanie innych utwierdza mnie w przekonaniu, że jestem osobą która ma niewiele do zaoferowania. Jak już pewnie zauważyliście, mam też problem z wypowiadaniem sie, jak czytam wypowiedzi na forum jestem zażenowany tym, że nie potrafię się tak pięknie wyrażać swoich myśli.
Czytałem wiele wątków o podobnym charakterze, i nie wiem czy metodą "krok po kroczku" zadziała, gdyż już ten pierwszy krok jest nieosiągalny. A na pomoc psychologa się chyba nie kwalifikuję.
Zgłaszam się więc o pomoc do was, doświadczonych fobików, czy ktokolwiek z Was przezwyciężył lęk, czy niepotrzebnie się przejmuje? Czy powinienem czekać aż ktoś zrobi pierwszy ktok, czy moja mocno przeciętna uroda odrzuci potencjalnych "kandydatów" na znajomych?
I tu jest jeszcze jedno pytanie czemu ktokolwiek ma się odezwać do mnie jeśli ja tego nie robię? Natura rządzi się swoimi prawami i nie daje nic za darmo.
Przepraszam wszystkich którzy to czytają, biorę pełną odpowiedzialność za ból waszych oczu.