18 Cze 2018, Pon 21:06, PID: 751241
(18 Cze 2018, Pon 18:10)niesmialytyp napisał(a): i właśnie coś takiego już podpada pod desperację.
(...)
desperacja jest też wtedy
Desperacja to mocno nadużywane słowo. Wszystko związane z laskami jest dzisiaj desperacją.
Nie, nie uważam się za desperata, chociaż długi czas tak myślałem. Całkiem sporo facetów ma tak samo, jak ja. Po prostu mamy określony typ potrzeb.
Cytat:gdzie i w jakich okolicznościach poznałeś swoje byłe?
(18 Cze 2018, Pon 18:39)forac napisał(a): Ciekawe skąd klocek wytrzasnal te swoje laski, że podrywały jego kolegów i takie akcje
Jakieś za+ atrakcyjne musiały chyba być
Jedną w kościele, dwie w pracy. Przy czym jedną, kiedy jeszcze tam pracowałem a drugą już po, ale znałem ją stamtąd.
(18 Cze 2018, Pon 18:33)radjo napisał(a): Zakochanie to nie miłość. To tylko stan chemicznego upojenia, który prędzej czy później mija (...) o ile ma się wystarczająco wysoką samoocenę.
(...)
A takie "uszczęśliwianie partnerki dla siebie" to moim zdaniem zwykły mechanizm obronny
A ja się już przestałem uważać za nienormalnego, że mam potrzeby takie, jakie mam.
Cytat:Btw, kiedyś też myślałem, że "moim celem i szczęściem jest rodzina". Ale to jest błędne koło. Ani kobieta, ani rodzina nie wypełni pustki, którą nosisz w sobie. A dopóki sam jej nie zaradzisz, to żadnego związku ani rodziny nie stworzysz.
Brzmi jak jakaś teoria psychologiczna. Generalnie uważam obecnie psychologię za ściemę.