26 Paź 2017, Czw 18:53, PID: 714350
Różnie. Zależy od wielu czynników - kto krytykuje, co konkretnie krytykuje, w jaki sposób, po co to robi.
Jeśli jest to osoba bliska, która mnie w miarę zna i robi to w dobrej mierze, żebym się ogarnęła - to ok, zazwyczaj biorę sobie słowa do siebie, zastanawiam się nad nimi, i w sumie tyle. Jeśli ta sama osoba krytykuje mnie, żeby mnie wkurzyć albo dźgnąć do rozmowy - zazwyczaj to działa i podejmuję jakąś konwersację, przekazuję swoje przemyślenia. Swoją drogą, ostatnio zauważyłam, że nic tak nie skłania drugiej osoby do rozmowy, jak wjazd na ambicję (oczywiście, w miarę rozsądku i nie obraźliwie). :-
Natomiast, jeśli jest to obca osoba, która po prostu ma jakąś głupią potrzebę krytyki wobec innego człowieka, to w ogóle mnie to nie rusza. W przeszłości by mnie to zabolało, ale teraz jestem obojętna na obcych ludzi, którzy nic nie wnoszą do mojego życia. Dzięki temu, w końcu jestem szczęśliwa - przynajmniej na tym etapie.
Jeśli jest to osoba bliska, która mnie w miarę zna i robi to w dobrej mierze, żebym się ogarnęła - to ok, zazwyczaj biorę sobie słowa do siebie, zastanawiam się nad nimi, i w sumie tyle. Jeśli ta sama osoba krytykuje mnie, żeby mnie wkurzyć albo dźgnąć do rozmowy - zazwyczaj to działa i podejmuję jakąś konwersację, przekazuję swoje przemyślenia. Swoją drogą, ostatnio zauważyłam, że nic tak nie skłania drugiej osoby do rozmowy, jak wjazd na ambicję (oczywiście, w miarę rozsądku i nie obraźliwie). :-
Natomiast, jeśli jest to obca osoba, która po prostu ma jakąś głupią potrzebę krytyki wobec innego człowieka, to w ogóle mnie to nie rusza. W przeszłości by mnie to zabolało, ale teraz jestem obojętna na obcych ludzi, którzy nic nie wnoszą do mojego życia. Dzięki temu, w końcu jestem szczęśliwa - przynajmniej na tym etapie.