15 Lis 2007, Czw 22:59, PID: 6300
Hej Smoklej. Świetnie to ująłeś! Od uskrzydlenia po kule u nogi...Dokładnie tak.
Z tym uczuciem,że sam musisz wszystko wyprostować...Tak, to też znam.Bardzo długo wmawiałam sobie,że przecież sama,sama dam sobie radę, psycholog nie jest potrzebny, bo przecież JA SAMA...Skąd sie coś takiego bierze? Może tak naprawdę lubimy zmagać się z problemami, działać,pracować, sprawdzać się w tym działaniu, może leży to w naszym charakterze a choroba sprawia,że jednak nie potrafimy unieść ciężaru? Nie jestem pewna.Należy to przemyśleć. A może lepiej już nie myśleć tyle, bo zauważam,że im więcej kombinuję z ta psychologią, tym mam większy mętlik w głowie. Może lepiej sobie powiedzieć: to jasne,że sam ze wszystkim sobie cholera nie poradzę! I nie psychologizować Takie coś
Z tym uczuciem,że sam musisz wszystko wyprostować...Tak, to też znam.Bardzo długo wmawiałam sobie,że przecież sama,sama dam sobie radę, psycholog nie jest potrzebny, bo przecież JA SAMA...Skąd sie coś takiego bierze? Może tak naprawdę lubimy zmagać się z problemami, działać,pracować, sprawdzać się w tym działaniu, może leży to w naszym charakterze a choroba sprawia,że jednak nie potrafimy unieść ciężaru? Nie jestem pewna.Należy to przemyśleć. A może lepiej już nie myśleć tyle, bo zauważam,że im więcej kombinuję z ta psychologią, tym mam większy mętlik w głowie. Może lepiej sobie powiedzieć: to jasne,że sam ze wszystkim sobie cholera nie poradzę! I nie psychologizować Takie coś