28 Paź 2015, Śro 0:13, PID: 483202
Łał... wydawało mi się że to tylko ja jestem jakaś dziwna i powalona i robię jakieś dziwne rzeczy, mam jakieś dziwne myśli, nie wiedziałam że są ludzie którzy mają tak podobnie
Nie umiem po prostu być prawdziwą sobą przy ludziach przy których nie czuję się swobodnie. Gdy coś odpowiadam albo jakoś się zachowuję wydaje mi się jakby to było sztuczne, że to nie jestem prawdziwa ja, nie wiem... staram się udawać taką okej, śmiałą, normalną, często gdy muszę z kimś rozmawiać to albo kompletnie nie umiem się odezwać, milczę albo przeciwnie: super się uśmiecham cały czas i mówię radosnym głosem i po prostu nawijam nawijam nawijam o jakichś głupotach, ale to jest takie sztuczne, to nie jest prawdziwy usmiech i wcale nie mam ochoty opowiadać komuś tego co wtedy właśnie mówię, wcale nie jestem wyluzowana ale jakos tak wychodzi, bo nie wiem jak sie zachowac wiec usmiechajac sie i nawijajac udaje normalną, czy coś, a tak narawde czuje sie niezrecznie i nie chce rozmawiac z kims. i jestem zawsze miła dla wszystkich ale czuję się źle z tym, wydaje mi się jakbym ciągle nie była sobą, i nikt mnie nie darzy jakąś większą sympatią ale jakbym była sobą, to wydaje mi się że mysleliby ze jestem taka beznadziejna bo nic nie mowie, nie jestem super mila... nie wiem. A nawet jak już uznam ze musze byc soba to i tak w koncu wychodzi na udawanie
Nie umiem po prostu być prawdziwą sobą przy ludziach przy których nie czuję się swobodnie. Gdy coś odpowiadam albo jakoś się zachowuję wydaje mi się jakby to było sztuczne, że to nie jestem prawdziwa ja, nie wiem... staram się udawać taką okej, śmiałą, normalną, często gdy muszę z kimś rozmawiać to albo kompletnie nie umiem się odezwać, milczę albo przeciwnie: super się uśmiecham cały czas i mówię radosnym głosem i po prostu nawijam nawijam nawijam o jakichś głupotach, ale to jest takie sztuczne, to nie jest prawdziwy usmiech i wcale nie mam ochoty opowiadać komuś tego co wtedy właśnie mówię, wcale nie jestem wyluzowana ale jakos tak wychodzi, bo nie wiem jak sie zachowac wiec usmiechajac sie i nawijajac udaje normalną, czy coś, a tak narawde czuje sie niezrecznie i nie chce rozmawiac z kims. i jestem zawsze miła dla wszystkich ale czuję się źle z tym, wydaje mi się jakbym ciągle nie była sobą, i nikt mnie nie darzy jakąś większą sympatią ale jakbym była sobą, to wydaje mi się że mysleliby ze jestem taka beznadziejna bo nic nie mowie, nie jestem super mila... nie wiem. A nawet jak już uznam ze musze byc soba to i tak w koncu wychodzi na udawanie