05 Paź 2015, Pon 9:04, PID: 477640
Ja od zawsze w domu mialem 2 skrajnosci. Z jednej strony odpychajacy nas ojciec, ktory czesto pokazywal jak bardzo ma nas w dup*e z drugiej strony nadopiekuncza matka. Nigdy w domu nie bylo rownowagi i porozumienia. Zawsze w domu liczylo sie tylko jego dobro i racja reszta go nie obchodzila. Zawsze rodzice pokazywali jak bardzo sie nienawidza, nigdy nie probowali porozmawiac o swoich relacjach, o atmosferze w domu. Przez to jest pelno nieporozumien. Teraz kazdy siedzi w swoim pokoju, zajety soba. Nie ma wspolnoty. Tylko swieta i spotkania rodzinne pozwalaja nam byc "razem", ale to i tak wyglada bardzo sztucznie.