14 Wrz 2015, Pon 17:20, PID: 471342
dziewczyna789 napisał(a):U mnie podobnie M. Fobik z różnicą ,że nieraz bywam chwalona. Jak nie mam pracy to zle , bo z czego to będę żyć , a jak czasami miałam to mówi - to nie dla ciebie. Gdy byłam nastolatką to słyszałam takie teksty ,gdy mówił do mamy -" zebym ja ręcę i nogi połamał idąc do Was" - tzn . rodziny mojej mamy . "Napłodziła inwalidów". Gdy teraz to przypomnę to jest mi bardzo przykro i smutno. Ponadto mamę zawsze krytykuje , wyzywa, przeklina zmarłych z jej rodziny.Materialnie to nie powiem - dzieciństwo super , ale brak jakichś głębszych więzi .Mama była chora na nerwicę ,parę lat przed moim narodzeniem.Gdy była w ciąży z moim starszym bratem bił ją(ojciec) - nie wiem ,czy raz ,czy więcej. Mój ojciec gdy był nastolatkiem wyszedł z rodzinnego domu, został sierotą w wieku 17 lat. Nie rozumiem jak można zakładać rodzinę - by dostać mieszkanie - pytałam mamy to powiedziała , że poślubił ją by dostać mieszkanie .Przez niego boję się mężczyzn . Boję się ,że mężczyzna może mnie pobić ,wyzywać .Ogólnie boję się życia.
Ja sie boje mamy zapytac o jej przeszlosc. Tzn jak jeszcze mnie i siostr nie urodzila tylko z samym ojcem zyla. Cos tam mi kiedys powiedziala o nim, ale to nie bylo nic wesolego. Przykro mi sie robi jak mysle o niej i o tym ze wziela ten slub z facetem, a nic nie dostala. Zadnej czulosci, zrozumienia, akceptacji jakiegos wsparcia tylko obrazy i ponizanie. Nie wiem po co on w ogole zakladal rodzine i 3 dzieci. On sie jako ojciec i glowa rodziny w ogole nie nadaje, mogl to byc ten sam powod co u Ciebie, moglo chodzic o mieszkanie. Pamietam jak jeszcze mieszkalismy u mojej babci ze strony mamy to ojciec nie mogl tam wytrzymac, nie potrafil sie dostosowac do zasad. Nawet obrazal babcie. Powiedzial do mojej mamy, ze jak chce to niech zostaje z nami a on sie wyprowadza do innego mieszkania. Chcial ja zostawic sku.....
U mnie przemocy fizycznej nie bylo, jeszcze od tego sie potrafil powstrzymac, ale od znecania psychicznego juz nie. Taka przemoc jest znacznie gorsza od bicia. Bo siniaki sie zagoja, a urazy psychiczne zostana do konca zycia. Nie rozmawiam z nim normalnie juz 2 lata chyba. Czasem cos probuje mnie zagadac, ale nie mam ochoty na konwersacje z nim. W moich oczach juz dawno stracil szacunek. Teraz jest mi obojetny.