04 Mar 2015, Śro 0:47, PID: 435938
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 04 Mar 2015, Śro 0:50 przez grollm.)
Ja ostatnio byłem u podlaskiej szeptuchy... wyleczyła mnie z fobii społecznej wcierając mi w plecy rumianek i polewając mnie wywarem z odchodów wilków. Po wszystkim pomodliłem się do latającego potwora spaghetti i zaliczyłem sesję! :-D
Wierzcie w co chcecie, autosugestia zadziała tak czy siak, ale jeszcze nigdy nie słyszałem o wyleczeniu z fobii społecznej po wizycie u znachora, szeptuchy, egzorcysty, czy innego czarnoksiężnika. Już lepiej będzie jak się będziecie modlić, bo to czysta autosugestia (taka częsta modlitwa zaczyna działać jak afirmacja, więc popieram taki sposób postępowania z fobią, ale wiadome że tylko dla osób wierzących), a i pieniędzy nie stracicie.
Wierzcie w co chcecie, autosugestia zadziała tak czy siak, ale jeszcze nigdy nie słyszałem o wyleczeniu z fobii społecznej po wizycie u znachora, szeptuchy, egzorcysty, czy innego czarnoksiężnika. Już lepiej będzie jak się będziecie modlić, bo to czysta autosugestia (taka częsta modlitwa zaczyna działać jak afirmacja, więc popieram taki sposób postępowania z fobią, ale wiadome że tylko dla osób wierzących), a i pieniędzy nie stracicie.