05 Sty 2015, Pon 23:10, PID: 428516
mi samo przebywanie z ludźmi nie wiele pomagało. Dopiero zaznajamianie się z nimi pomogło.
Szczerze odradzam rzucanie się na głęboką wodę, coś w rodzaju "ok mam fobię więc od jutra coś z tym robię, ide tańczyć w klubie!" Nie wiem, może byli hardzi ludzie którym to wyszło, ale u mnie takie coś skutkowało nie nauką pływania a utonięciem. Robiłem dwa kroki do przodu i cztery w tył.
Zdecydowanie polecam zrobić jeden krok do przodu, a potem nawet jeśli się stoi w miejscu to za jakiś czas kolejny. Powoli do celu.
a pierwszym krokiem dla mnie była nie chęć tej szumnie opiewanej walki ale jej przeciwieństwo. Po prostu się poddałem i zaakceptowałem to że jestem jaki jestem. Bez wbijania samemu sobie szpili mogłem pomyśleć co robić z tym dalej.
Szczerze odradzam rzucanie się na głęboką wodę, coś w rodzaju "ok mam fobię więc od jutra coś z tym robię, ide tańczyć w klubie!" Nie wiem, może byli hardzi ludzie którym to wyszło, ale u mnie takie coś skutkowało nie nauką pływania a utonięciem. Robiłem dwa kroki do przodu i cztery w tył.
Zdecydowanie polecam zrobić jeden krok do przodu, a potem nawet jeśli się stoi w miejscu to za jakiś czas kolejny. Powoli do celu.
a pierwszym krokiem dla mnie była nie chęć tej szumnie opiewanej walki ale jej przeciwieństwo. Po prostu się poddałem i zaakceptowałem to że jestem jaki jestem. Bez wbijania samemu sobie szpili mogłem pomyśleć co robić z tym dalej.