27 Maj 2014, Wto 2:32, PID: 393990
Wszyscy powiedzieli, wszyscy żałują bądź nie są z tego (do końca) zadowoleni...
Ale rzeczywiście trudno wytłumaczyć to komuś licząc na takie przejęcie jak u nas. Myślę, że jeśli kiedykolwiek powiedziałabym o tym komuś to najbardziej pragnęłabym jednego - zrozumienia. Głównie przez to, że mam dość tych krzywych spojrzeń, gdy jestem kłębkiem nerwów będąc w autobusie lub gdy podczas lekcji jestem zmuszona wyjść z klasy, żeby nikt nie był świadkiem moich ataków paniki. Żeby chociaż przynajmniej jedna osoba spośród tego tłumu wiedziała, że nie jestem jakaś dziwna, głupia. Chociaż może to i lepiej, że nikt o tym nie wie? Przynajmniej nie mam żadnych obaw, że ktoś mnie wyda przy pierwszej lepszej okazji (w każdym razie u mnie takie sytuacje kiedyś często się zdarzały).
Są w ogóle jakieś korzyści z tego, że komuś powiemy?
Ale rzeczywiście trudno wytłumaczyć to komuś licząc na takie przejęcie jak u nas. Myślę, że jeśli kiedykolwiek powiedziałabym o tym komuś to najbardziej pragnęłabym jednego - zrozumienia. Głównie przez to, że mam dość tych krzywych spojrzeń, gdy jestem kłębkiem nerwów będąc w autobusie lub gdy podczas lekcji jestem zmuszona wyjść z klasy, żeby nikt nie był świadkiem moich ataków paniki. Żeby chociaż przynajmniej jedna osoba spośród tego tłumu wiedziała, że nie jestem jakaś dziwna, głupia. Chociaż może to i lepiej, że nikt o tym nie wie? Przynajmniej nie mam żadnych obaw, że ktoś mnie wyda przy pierwszej lepszej okazji (w każdym razie u mnie takie sytuacje kiedyś często się zdarzały).
Są w ogóle jakieś korzyści z tego, że komuś powiemy?