24 Maj 2014, Sob 23:26, PID: 393710
Witaj,
co do mnie to o mojej chorobie powiedziałem matce, z którą mam dobry kontakt i z czasem siostrze. Nie było żadnych problemów. Poza tym wie najwięcej o tym wszystkim moja dziewczyna. Reszcie świata nie komunikowałem, bo uznałem to za niepotrzebne. Do tego nie chciałem, aby patrzono na mnie przez pryzmat choroby. W sumie to pewnie pogorszyłoby mój stan, bo wtedy to już w ogóle myślałbym ze wszyscy mnie analizują, oceniają i traktują inaczej.
Co do MOICH obserwacji to zauważyłem, że nikt mnie nie zrozumiał i nie próbował zrozumieć. Trochę mnie to zabolało, ale cóż. Taki świat.
Jeśli znajdziesz kogoś zaufanego np. przyjaciółkę, najlepiej w mojej ocenie będzie jeśli użyjesz jakiegoś porównania. Bez tego będzie cieżko o zrozumienie. Możesz powiedzieć że np wśród ludzi denerwujesz się tak bardzo jak gdyby po plecach łaził Ci włochaty pająk, z którym nie możesz nic zrobić ;-)
co do mnie to o mojej chorobie powiedziałem matce, z którą mam dobry kontakt i z czasem siostrze. Nie było żadnych problemów. Poza tym wie najwięcej o tym wszystkim moja dziewczyna. Reszcie świata nie komunikowałem, bo uznałem to za niepotrzebne. Do tego nie chciałem, aby patrzono na mnie przez pryzmat choroby. W sumie to pewnie pogorszyłoby mój stan, bo wtedy to już w ogóle myślałbym ze wszyscy mnie analizują, oceniają i traktują inaczej.
Co do MOICH obserwacji to zauważyłem, że nikt mnie nie zrozumiał i nie próbował zrozumieć. Trochę mnie to zabolało, ale cóż. Taki świat.
Jeśli znajdziesz kogoś zaufanego np. przyjaciółkę, najlepiej w mojej ocenie będzie jeśli użyjesz jakiegoś porównania. Bez tego będzie cieżko o zrozumienie. Możesz powiedzieć że np wśród ludzi denerwujesz się tak bardzo jak gdyby po plecach łaził Ci włochaty pająk, z którym nie możesz nic zrobić ;-)