05 Kwi 2014, Sob 10:06, PID: 387774
Pewnie gdyby każdy z nas nagle przestał się bać i był chętny do rozmowy to wyszli byśmy na świrów, morda by nam się nie zamykała. Taka obca sytuacja do której nie jesteśmy przyzwyczajeni, więc nie wiemy gdzie są granice tej pożądanej ''normalności''.
Jak pies spuszczony ze smyczy - beztrosko byśmy biegali zamiast iść grzecznie koło Pana.
Ale czy to źle?
Który pies jest szczęśliwszy? Ten co nogi się trzyma, czy ten co biega gdzie zechce?
Jak pies spuszczony ze smyczy - beztrosko byśmy biegali zamiast iść grzecznie koło Pana.
Ale czy to źle?
Który pies jest szczęśliwszy? Ten co nogi się trzyma, czy ten co biega gdzie zechce?