02 Maj 2013, Czw 16:24, PID: 349371
Też się bałem iść do psychiatry. Fobię mam od urodzenia, ale dopiero kiedy poszedłem na studia mama powiedziała mi, żebym poszedł do psychiatry. Ja w ogóle nie chciałem o tym słyszeć - skoro w moich najgorszych czasach, kiedy życie było nieustającym koszmarem, i byłem przekonany, że dalej będzie tylko gorzej i powinienem jak najszybciej ze sobą skończyć, nie było to dość poważne żeby choć rozważać taką możliwość, to dlaczego nagle teraz?! Byłem całkowicie przekonany, że psychiatra jak tylko usłyszy z czym przychodzę, wyrzuci mnie z gabinetu i opieprzy że tracę jego czas na robienie problemów z najprostszych rzeczy, podczas gdy do niego przychodzą ludzie z prawdziwymi problemami.
Poważnie pomyślałem o pójściu do specjalisty dopiero, gdy dowiedziałem się, że istnieje coś takiego jak fobia społeczna. Oczywiście nadal bardzo się bałem, ale jednak poszedłem.
Okazało się, że nic strasznego się nie stało, pani doktor stwierdziła, że mam bardzo wyraźną fobię społeczną, zaproponowała lek i psychoterapię, była cierpliwa kiedy się długo nie odzywałem, nie miała żadnych negatywnych uwag i w ogóle sprawiła bardzo pozytywne wrażenie.
Podsumowując, pójście do psychiatry było właściwą decyzją, leki i psychoterapia naprawdę mi pomagają (oczywiście jeszcze przede mną daleka droga do wyjścia z fobii, ale podążam we właściwym kierunku).
Poważnie pomyślałem o pójściu do specjalisty dopiero, gdy dowiedziałem się, że istnieje coś takiego jak fobia społeczna. Oczywiście nadal bardzo się bałem, ale jednak poszedłem.
Okazało się, że nic strasznego się nie stało, pani doktor stwierdziła, że mam bardzo wyraźną fobię społeczną, zaproponowała lek i psychoterapię, była cierpliwa kiedy się długo nie odzywałem, nie miała żadnych negatywnych uwag i w ogóle sprawiła bardzo pozytywne wrażenie.
Podsumowując, pójście do psychiatry było właściwą decyzją, leki i psychoterapia naprawdę mi pomagają (oczywiście jeszcze przede mną daleka droga do wyjścia z fobii, ale podążam we właściwym kierunku).