18 Sie 2016, Czw 20:03, PID: 567925 
	
	
	
		Jak w temacie..A przepraszam,tak na prawdę to boje się wszystkiego..Boje się podjąć kluczowe życiowe decyzje, boje się podjąć ryzyko,boje się zawalczyć ,Boje sie zaufać , boję się kochać..Boje się być sobą.. Nie ma we mnie grama pewności siebie mimo że cholera nie ma ku temu powodów i podstaw ..Gdy staje przed wyzwaniem zaczynam się wycofywać..Unikam jak ognia sytuacji w których mam możliwość się wykazać..Pozwoliłam odejść jedynej osobie którą na prawdę szczerze kochałam ,tylko dlatego że nie wierzyłam że jestem jej warta..Jakoś się z tym pogodziłam choć na dobrą sprawę minął rok a ja wciąż wracam myślami do tego co było..Miesiąc temu dostałam propozycje świetnej pracy,powiedzcie mi drodzy fobicy jak dać radę w korporacji i nie schrzanić tego mimo że każdego dnia przechodzę katorgę w sytuacjach  w których zmuszona jestem do kontaktu z zespołem..Bardzo się staram ale ziołowe leki którymi się faszeruje nie wystarczają..Proszę o wszelkie  przydatne życiowe rady.Będę wdzieczna..Pozdrawiam ciepło..
	
	
	
	
	
 PhS

Może masz osobowość unikającą jak ja?
 Pozdrówka i dzięki za odp
 
 Chociaż ja może bardziej boje się chorób i stanu zdrowia spowodowanego stresem. Że przez to wszystko nabawie się jakichś uporczywych i utrudniających życie choróbsk, ale jak na razie wszystko ze mną ok, oprócz tymczasowego przeziębienia 
Nie wiem po co,ale mam tak na tle nerwowym..Chwile później już się gryzę sama w sobie ..czy oni nie uważają mnie przypadkiem za wariatkę albo na pewno chlapnęłam coś głupiego i już jestem spalona..Bardzo to męczące ,tak udawać
Czasem robi mi się słabo,czuję kołatanie serca ,zawroty głowy..A w niedziele wieczorem, kiedy wiem że rano muszę wstac do pracy i znów podjąć walkę, skreca mnie na sama myśl,dokuczają mi bóle głowy,karku i szyi...czuje wewnętrzne spięcie...Jakiś czas temu zaczęła drętwieć mi ręka,miałam epizody migrenowe z aurą..Wybrałam się więc do lekarza neurologa..(oczywiście przekonana że umieram)
ć do końca życia w lękach i fobiach.