27 Mar 2013, Śro 16:48, PID: 344761
Jeśli chodzi o znajomości już nabyte, czyli masz czyjś numer telefonu, jest jakiś kontakt to żeby on nie zdechł, trzeba wykazywać inicjatywę. Dzwonić, zagadywać, proponować. Ludzie najczęściej odwdzięczają się tym samym. Z kilkanaście kontaktów urwało mi się bo zwyczajnie nic nie inicjowałem i znajomość umierała w sposób naturalny, czyli w pewnym momencie telefon, który ktoś do mnie wykonał był tym ostatnim i nie odezwał się nigdy więcej. Co ciekawe, gdybym wiedział od razu, że to ten ostatni raz to chyba postąpiłbym inaczej. Po kilkumiesięcznej przerwie głupio się odzywać. Przynajmniej mi. W ogóle dziwi mnie podejście ludzi typu, można zagaić zawsze, wszędzie i do kogokolwiek. Otóż nie, bo musi być jakiś kontekst. Zagajenie go kogoś na przystanku owszem, ale w kontekście spóźniającego się na przykład tramwaju, choć i tak nie wiem jak potem gładko przejść do etapu wymiany numerów. Dlatego, częstą radą dla osób niemających znajomych jest rada: kup sobie psa. Masz wtedy kontekst do rozmowy z każdym innym psiarzem i z każdym komu spodoba się Twój pies. Aczkolwiek nadal nie wiem jak po kilku zdaniowej wymianie wejść do etapu znajomości bez posądzenia o letni, chamski podryw. Gdyby spotkać kogoś paro-krotnie...