28 Lut 2013, Czw 4:07, PID: 340976
zapomniananazawsze napisał(a):Ja też nienawidzę ludzi ,bo całe moje tylko 21 letnie życie uświadamiali mnie, jaka jestem nic nie warta, i że nie powinno mnie być, dlatego rozmyślam nad samobójstwem, bo nie ma miejsca, gdzie nie ma ludzi.... dlatego to jedyne wyjście.
Po co siebie zabijać? Lepiej innych Chociaż to głupia rada, bo mogę przebywać wtedy gdzieś w Twoim pobliżu:-D dodatkowo słyszymy często o strzelaninach w szkołach przez to, że ktoś był źle traktowany. To nie ma co tak żartować.
A serio to... mam miliony różnych myśli w głowie. Gdy przychodzi do spotkania z kimś to nagle fruu... znikają, pustka w tym zakutym łbie. Wysłowienie się również jest bardzo ciężkie. Przekucie myśli, uczuć na słowa przychodzi z oporami. Zapominanie banalnych słów, łączenie je ze soba np. trowadzę pramwaj... To wszystko prowadzi do tego, że nie potrafię w sposób zrozumiały komunikować się z innymi. Jeszcze często przychodzi, że potrzebna jest burza mózgów, szybka wymiana opinii na jakiś nowy temat= DRAMAT. Dlatego też nie lubię zabierać głosu na forum jakiejś grupki ludzi. Częste zacinanie się, gubienie myśli, pomyłka goni pomyłkę. To na cholerę mi to? By mnie ktoś wyśmiał? Przez to jestem spychany za margines, uznawany za osobę bez jasnych poglądów, bojącą się cokolwiek powiedzieć. Jednym słowem nieinteresującą.
Nie jest mi łatwo z tym żyć. Jest cholernie trudno. Chęć przebywania z ludźmi i bycie przez nich lubianym, tolerowanym, przy braku możliwości tego osiągnięcia, boli okropnie. Ale wiem, że nie mogę się poddać. Nie mogę dać satysfakcji innym, że przegrałem, że poddałem się. Też sobie poradzisz