12 Maj 2012, Sob 20:45, PID: 301549
też mi się to określenie podoba, tak się czuję po spotkaniach z ludźmi właśnie
a wiecie co - od jakiegoś czasu z tym walczę. w rozmowach ze znajomymi z innego miasta kłamię im zwyczajnie.
to znaczy w domu wymyślam co mam mówić, jak odpowiadać, jaką kampanię sukcesu mówić - w tym sensie, nawet nie żeby ich ściemniać specjalnie jakoś, ale mówić im nie prawdę, nie to co oni chcą usłyszeć (ha! chcieliby posłuchać o moich problemach, że sobie nie radzę, że nawet pita w tym roku jeszcze nie złożyłam) ale żeby nie wtopić się z jakimśgłupim tekstem, mam opracowane - i na przykład jak pytają co u mnie, to mówię że wszystko w porządku, że to kupiliśmy sobie do domu, że tak sobie żyję, a tak, że spokojnie i fajnie, a żeby tak super słodko nie było to napiszę że do dentysty muszę się wybrać...
oczywiście - nie wszystkim kładę lukier, bo mam kilka osób u których jakby co ten motyw nie przejdzie, za dobrze mnie znają, ale jak spotkam jakieś jadowite psiapsiółeczki albo jakiegoś kolegę spotkam to zawsze jadę cuuudooowną wizją raju w którym żyję.
moralniaka po tym mam, ale jest o wiele mniejszy, niż gdybym miała się zastanawiać czy nie powiedziałam czegos nie tak. po prostu mam przygotowane teksty
a wiecie co - od jakiegoś czasu z tym walczę. w rozmowach ze znajomymi z innego miasta kłamię im zwyczajnie.
to znaczy w domu wymyślam co mam mówić, jak odpowiadać, jaką kampanię sukcesu mówić - w tym sensie, nawet nie żeby ich ściemniać specjalnie jakoś, ale mówić im nie prawdę, nie to co oni chcą usłyszeć (ha! chcieliby posłuchać o moich problemach, że sobie nie radzę, że nawet pita w tym roku jeszcze nie złożyłam) ale żeby nie wtopić się z jakimśgłupim tekstem, mam opracowane - i na przykład jak pytają co u mnie, to mówię że wszystko w porządku, że to kupiliśmy sobie do domu, że tak sobie żyję, a tak, że spokojnie i fajnie, a żeby tak super słodko nie było to napiszę że do dentysty muszę się wybrać...
oczywiście - nie wszystkim kładę lukier, bo mam kilka osób u których jakby co ten motyw nie przejdzie, za dobrze mnie znają, ale jak spotkam jakieś jadowite psiapsiółeczki albo jakiegoś kolegę spotkam to zawsze jadę cuuudooowną wizją raju w którym żyję.
moralniaka po tym mam, ale jest o wiele mniejszy, niż gdybym miała się zastanawiać czy nie powiedziałam czegos nie tak. po prostu mam przygotowane teksty