08 Maj 2012, Wto 22:59, PID: 301021
Hej. Zdaje mi się, że potrzebujesz jakiegoś wsparcia, takie po forach to chyba za mało. Nie masz kogoś zaufanego z kim możesz pogadać? Bo to nie tyle chodzi o samą tematykę benzo, co o ogólne psychiczne podbudowanie się, posiadanie oparcia w kimś bliskim. Możesz też pomyśleć o jakimś wsparciu psychoterapeutycznym, najlepiej kogoś od uzależnień. Ja przez rok, tydzień w tydzień, chodziłem do terapeuty uzależnień i był to istotny czynnik wspomagający. Jeśli przebrnąłeś przez "Ashton manual" (te materiały do których jest link powyżej), to wiesz tyle, ile ja i doświadczenia masz podobne.
Fizycznie miałem chyba lżej od Ciebie, najbardziej mi dokuczała deprecha. Też miałem podwyższoną temperaturę, z trawieniem bez takich ekscesów (ale ogólnie to częste). Ile trwało odstawienie? Zależy które... No szkoda gadać, parszywe uzależnienie. Ale da się.
Fizycznie miałem chyba lżej od Ciebie, najbardziej mi dokuczała deprecha. Też miałem podwyższoną temperaturę, z trawieniem bez takich ekscesów (ale ogólnie to częste). Ile trwało odstawienie? Zależy które... No szkoda gadać, parszywe uzależnienie. Ale da się.