22 Paź 2011, Sob 2:02, PID: 276993
Myślisz, że dzieci z wpadek będą źle wychowywane? ; )
Pomyślałam to samo co Sosen, jak przeczytałam Twoją wypowiedź.
Dobrze wychowywane, rosnące w zdrowej rodzinie dziecko nie będzie pastwić się na rówieśnikach. Za przemoc w szkole kogo winisz? Agresja nie bierze się znikąd.
Jeśli rodzice przekażą dziecku dobre wartości, nauczą szacunku do siebie i innych, pewności siebie itp. dziecko będzie mniej podatne na wpływ otoczenia. Niestety dobre chęci nie wystarczą. Czasem trzeba zasięgnąć porady/pomocy specjalistów. Rodzicom którzy sami wychowywali się w rodzinach dysfunkcyjnych i tym samym przejęli chore wzorce, będzie bardzo ciężko wychować własne dzieci. A do takich rodzin zaliczamy nie tylko takie gdzie jest przemoc, alkohol, bieda czy zacofanie.
Niestety często rodzice zapracowują się "dla dobra dzieci" i nie mają czasu ich wychowywać, przebywać z nimi. Ale to też powtarzanie wzorców wyniesionych z domu lub próba nie powtórzenia ich (kiedy ktoś pochodzi z biednej rodziny a dziecko chce na siłę uszczęśliwić kasą, bo jego nie było na to stać itp.).
Nie można rodziców całe życie oskarżać o nasze nieszczęścia. W pewnym momencie (z większym lub mniejszym trudem) sami musimy wziąć odpowiedzialność za swoje życie. Nie można jednak robić w drugą stronę i całe życie rodziców usprawiedliwiać, że "chcieli dobrze". Teoretycznie każdy rodzic chce dobra swojego dziecka, w praktyce jest inaczej. Nawet podświadomie rodzice uszczęśliwiając swoje dzieci, tak naprawdę chcą uszczęśliwić siebie, myślą bardziej o sobie (lub o osobach "trzecich"). Mało który się do tego przyzna, bo większość pewnie nie zdaje sobie z tego sprawy.
Pomyślałam to samo co Sosen, jak przeczytałam Twoją wypowiedź.
Dobrze wychowywane, rosnące w zdrowej rodzinie dziecko nie będzie pastwić się na rówieśnikach. Za przemoc w szkole kogo winisz? Agresja nie bierze się znikąd.
Jeśli rodzice przekażą dziecku dobre wartości, nauczą szacunku do siebie i innych, pewności siebie itp. dziecko będzie mniej podatne na wpływ otoczenia. Niestety dobre chęci nie wystarczą. Czasem trzeba zasięgnąć porady/pomocy specjalistów. Rodzicom którzy sami wychowywali się w rodzinach dysfunkcyjnych i tym samym przejęli chore wzorce, będzie bardzo ciężko wychować własne dzieci. A do takich rodzin zaliczamy nie tylko takie gdzie jest przemoc, alkohol, bieda czy zacofanie.
Niestety często rodzice zapracowują się "dla dobra dzieci" i nie mają czasu ich wychowywać, przebywać z nimi. Ale to też powtarzanie wzorców wyniesionych z domu lub próba nie powtórzenia ich (kiedy ktoś pochodzi z biednej rodziny a dziecko chce na siłę uszczęśliwić kasą, bo jego nie było na to stać itp.).
Nie można rodziców całe życie oskarżać o nasze nieszczęścia. W pewnym momencie (z większym lub mniejszym trudem) sami musimy wziąć odpowiedzialność za swoje życie. Nie można jednak robić w drugą stronę i całe życie rodziców usprawiedliwiać, że "chcieli dobrze". Teoretycznie każdy rodzic chce dobra swojego dziecka, w praktyce jest inaczej. Nawet podświadomie rodzice uszczęśliwiając swoje dzieci, tak naprawdę chcą uszczęśliwić siebie, myślą bardziej o sobie (lub o osobach "trzecich"). Mało który się do tego przyzna, bo większość pewnie nie zdaje sobie z tego sprawy.