26 Kwi 2011, Wto 22:52, PID: 251102
Osoba, która nie onanizuje się tylko i wyłącznie z powodu tego, że dużo pracuje uważam, że pracuje ponad swoje możliwości (się przepracowuje, przemęcza). Dla mnie było by to mocno ponad jeden etat.
Zmniejszenie takiej aktywności nie musi wynikać tylko z tego powodu, może wynikać z powodów ideowych, czy pokrewnych.
Nie widzę bezpośredniego, czy jednoznacznie określonego związku pomiędzy pomiędzy onanizowaniem się, a brakiem szacunku dla płci przeciwnej. Ty też mi takiego powodu nie wskazałeś.
Na ripostę się nie doczekasz, bo się nie odnosisz do tego, co napisałeś. Nie chce mi się z Tobą bezproduktywnie pisać. Napisałeś tak:
Chyba, że Tobie chodziło o to, że przykładowo ktoś kto ma lęki, ma z tego powodu grupę niepełnosprawności i nie pracuje. A lęki tak na dobrą sprawę są tylko w jego głowie, czyli niemal nie ma problemu. Nie dba on jednak o dzieci z domów dziecka, a to w taki sposób, że nie pracuje i nie wzbogaca kraju. No to Ci pisałem, że w ten sposób to można udowodnić, że banan jest ciałem niebieskim. Bo o ile skala niedbania o siebie (czy nieradzenia sobie) przygniata swoim rozmiarem skalę niedbania o kogoś/coś innego o tyle nie można w ogóle mówić o niedbaniu o tą drugą stronę. Wszystko na ten temat z mojej strony.
Tak na marginesie, to prędzej mi to przestaje przynosić przyjemność niż braknie mi na to energii i to bez względu, czy robiłbym to sam czy w duecie, w tym drugim energii się znajduje więcej (ale to ogromnie zależy od partnerki, zdarzyło się że energii było mniej ;]).
Zmniejszenie takiej aktywności nie musi wynikać tylko z tego powodu, może wynikać z powodów ideowych, czy pokrewnych.
Nie widzę bezpośredniego, czy jednoznacznie określonego związku pomiędzy pomiędzy onanizowaniem się, a brakiem szacunku dla płci przeciwnej. Ty też mi takiego powodu nie wskazałeś.
Na ripostę się nie doczekasz, bo się nie odnosisz do tego, co napisałeś. Nie chce mi się z Tobą bezproduktywnie pisać. Napisałeś tak:
nyugaton napisał(a):... jestem na 100% pewien że jak facet się masturbuje za często to nie będzie miał nigdy szacunku dla kobiet, no bo kobieta jest w tedy tylko przedmiotem pożądania ...i jedyną argumentację, że tak jest podawałeś marnowanie energii i przedmiotowe traktowanie kobiet. Nie rozumiem, co pieszczenie się ma wspólnego z przedmiotowym traktowaniem kobiet (co w zasadzie nie jest argumentem, tylko inaczej chyba sformułowanym nieszanowaniem kobiet) oraz, co Cię kosztuje tyle energii. To wszystko. Robisz uogólnienia, a wyciągasz jakieś konkretyzowane/indywidualne wnioski. O jakim facecie piszemy? Samotnym? W związku? Nie ma to znaczenia? Nic nie wyjaśniasz, nie argumentujesz. Raczysz stwierdzać, co ja robię, jak myślę, etc. Ja kończę naszą żałosną wymianę zdań, bo nie wygląda na to, że masz coś sensownego do powiedzenia celem poparcia swojej ekstrawaganckiej tezy.
Chyba, że Tobie chodziło o to, że przykładowo ktoś kto ma lęki, ma z tego powodu grupę niepełnosprawności i nie pracuje. A lęki tak na dobrą sprawę są tylko w jego głowie, czyli niemal nie ma problemu. Nie dba on jednak o dzieci z domów dziecka, a to w taki sposób, że nie pracuje i nie wzbogaca kraju. No to Ci pisałem, że w ten sposób to można udowodnić, że banan jest ciałem niebieskim. Bo o ile skala niedbania o siebie (czy nieradzenia sobie) przygniata swoim rozmiarem skalę niedbania o kogoś/coś innego o tyle nie można w ogóle mówić o niedbaniu o tą drugą stronę. Wszystko na ten temat z mojej strony.
Tak na marginesie, to prędzej mi to przestaje przynosić przyjemność niż braknie mi na to energii i to bez względu, czy robiłbym to sam czy w duecie, w tym drugim energii się znajduje więcej (ale to ogromnie zależy od partnerki, zdarzyło się że energii było mniej ;]).